Pijana łaska sędziego
Kuriozalny wyrok poznańskiego Sądu Rejonowego: kierowca przyłapany na prowadzeniu auta po pijanemu nie stracił prawa jazdy. Skarży teraz urzędników o zbyt długie przetrzymywanie jego dokumentów.
Podczas kontroli drogowej okazało się, że kierowca escorta prowadzi samochód w stanie upojenia – alkomat wykazał 2 promile alkoholu. Sprawa trafiła do sadu. Kierowca posługiwał się prawem jazdy kategorii ABT, co upoważnia do prowadzenia motocyklu (A), samochodu osobowego i ciężarowego do 3,5 tony (B) i ciągnika (T).
Sąd Rejonowy w Poznaniu ukarał go grzywną, a także odebrał prawo jazdy..., ale tylko częściowo. Pozbawił go jedynie uprawnień do prowadzenia motocykla i ciągnika. Kierowca zachował natomiast prawo jazdy kategorii B. Przyłapani po piwach rowerzyści, mogliby tylko pomarzyć o takim wyroku...
Źli urzędnicy...
Kierowca natychmiast zwrócił się do Wydziału Komunikacji o wystawienie prawa jazdy upoważniającego do prowadzenia samochodu. Ponaglał urzędników, twierdząc, że dokument jest mu niezbędny do wykonywania pracy. Miał pecha – dokumenty i stare prawo jazdy nie mogły dotrzeć z sądu do magistratu.
– Bez dodatkowych etatów, nie jesteśmy w stanie przyspieszyć obiegu dokumentów – przyznaje sędzia Jakub Zieliński z poznańskiego Sądu Rejonowego. – Ludzie pracują po godzinach, przychodzą w soboty i niedziele, ale to nie wystarcza.
Negocjacje z prezydentem
Kierowca wystosował ostatnio list do Urzędu Miasta proponując prezydentowi rozpoczęcie negocjacji w sprawie wysokości odszkodowania za przetrzymywanie prawa jazdy.
– Z tego wniosek, że kierowcy mogą prowadzić auta po pijanemu i liczyć, że sąd okaże im nadzwyczajną łaskawość – mówi oburzony Stanisław Bartkowiak, dyrektor Wydziału Komunikacji. Zwraca uwagę, że wiele się ostatnio mówi o potrzebie zastosowania nadzwyczajnych karnych odstraszających od prowadzenia samochodów po pijanemu, takich jak rekwirowanie pojazdów. – Nie jest to potrzebne. Wystarczy konsekwentnie stosować obowiązujące przepisy – twierdzi dyrektor Bartkowiak. Co ciekawe, także ukaranie pijanego kierowcy pozbawieniem uprawnień do prowadzenia ciągnika jest fikcją. Ostatnio zmieniły się przepisy. Ciągnikiem wolno kierować na podstawie prawa jazdy kategorii B. Jedyną więc karą, jaka dotknęła pijanego kierowcę, było odebranie prawa jazdy na motocykl.
Urzędniczy komentarz
Piotr Kołodziejczyk, sekretarz miasta, twierdzi, że sądy są niezawisłe i nie miał zamiaru komentować wyroku. – Pracownicy Urzędu Miasta są jednak do tego stopnia zbulwersowani kuriozalną sentencją wyroku i postępowaniem tego człowieka, że zdecydowałem się wysłać w tej sprawie pismo do prezesa Sądu Rejonowego – informuje Piotr Kołodziejczyk.
Jakub Zieliński wiceprezes Sądu Rejonowego w Poznaniu:
W krytykowanym orzeczeniu nie widzę żadnych uchybień. Sędzia ma możliwość wyboru wariantu ukarania sprawcy przestępstwa. Gdyby tego kierowcę pozbawić możliwości wykonywania zawodu, cała rodzina straciłaby jedyne źródło dochodu. Niekiedy sąd winien kierować się zasadami humanitaryzmu. Gdyby ten kierowca spowodował wypadek pod wpływem alkoholu... wtedy sytuacja byłaby inna.
Piotr Kołodziejczyk sekretarz miasta:
Kierowca, którego sąd potraktował z niezwykłą łaskawością wystąpił do Urzędu Miasta o odszkodowanie za to, że długo nie może otrzymać prawa jazdy. Twierdzi, że przez urzędników musiał wozić żonę taksówką. Odpisaliśmy mu, że obowiązują nas określone procedury. Trzeba było czekać na uprawomocnienie się wyroku, na dokumenty z sądu. Niczego nie można było przyspieszyć.
Błażej Jeske specjalista psychoterapii uzależnień:
Nie mogę komentować wyroku sądu. Jeśli ktoś wsiada za kierownice mając ponad 2 promile alkoholu we krwi, to znak, że być może nie jest alkoholikiem, ale na pewno ma jakiś problem z alkoholem. Stąd uważam, że tacy ludzie powinni być przebadani przez specjalistów ds. uzależnień i ewentualnie skierowani na leczenie.
Stop pijanym kierowcom
Minionej doby w Wielkopolsce zatrzymano 46 nietrzeźwych kierujących. W Wilczynie złapano Michała G. (58 l.), który po pijanemu (2,2 promila) kierował ciągnikiem ursus. W Kaliszu w ręce policji wpadł Krzysztof Sz., który po wypiciu alkoholu (2,46 promila) jechał oplem kadetem. W Ostrowie Wlkp. 27-letni Paweł R. jechał polonezem na podwójnym gazie (2,42 promila).
Józef Djaczenko, BAS