ŚwiatPietras: na ustalenie budżetu UE trzeba poczekać

Pietras: na ustalenie budżetu UE trzeba poczekać

Minister ds. europejskich Jarosław Pietras
przewiduje, że na przyjęcie unijnego budżetu na lata 2007-2013
przyjdzie poczekać. Szanse na przygotowanie propozycji lepszej niż
ta odrzucona na ostatnim szczycie UE ocenił jako wątpliwe.

20.06.2005 | aktual.: 20.06.2005 14:41

Według Pietrasa, być może już w grudniu Wielka Brytania, która 1 lipca przejmie od Luksemburga przewodnictwo w UE, przedstawi kolejną propozycję unijnego budżetu na lata 2007-13.

Minister powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że w przypadku prowizorium budżetowego, które będzie obowiązywać, o ile nie uda się w terminie uzgodnić 7-letniej perspektywy finansowej Unii, Polska może stracić nawet połowę unijnych funduszy strukturalnych. Taki scenariusz jest nie do przyjęcia - powiedział.

Wyjaśnił, że prowizorium zakłada kontynuację poprzedniego planu siedmioletniego, w ustalaniu którego Polska nie brała udziału. Zapowiedział, że tym razem Polska nie będzie bierna, ale przyznał, że po fiasku zeszłotygodniowego szczytu przyjdzie nam walczyć w większym gronie o mniejsze pieniądze.

(Zgodnie z ostatnią propozycją Luksemburga Polska mogłaby liczyć w latach 2007-2013 na sumę 80 mld euro z unijnej kasy, co po odjęciu składek członkowskich dawałoby "na czysto" 60,5-61 mld euro. W ostatniej fazie dyskusji na szczycie UE premier Marek Belka wyraził gotowość do pewnych ustępstw, aby pomóc w osiągnięciu kompromisu w sprawie budżetu).

Pietras podkreślił, że "gest Belki nie dotyczył żadnej konkretnej kwoty", a chodziło wsparcie korzystnego dla Polski projektu budżetu. Według niego, okazało się jednak, że partnerzy ze "starej" Unii w ogóle nie chcieli rozmawiać o pieniądzach, a brak kompromisu w sprawie przyszłego budżetu UE wynika z faktu, że chodzi o głębsze reformy w Unii.

Według Pietrasa, sporne problemy, czyli zarówno rabat brytyjski, jak i obecny kształt Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) postrzegane są jako "anomalie". Minister podkreślił potrzebę reformy WPR i wyraził przekonanie, że nie dotknie ona polskich rolników, bo jej koszty poniosą "stare" państwa Unii.

Przypomniał, że rolnicy nowych krajów członkowskich otrzymują znacznie niższe dopłaty bezpośrednie niż rolnicy "15" i przede wszystkim do obszaru, a nie do produkcji, a właśnie w tym kierunku ma pójść reforma WPR.

Zdaniem ministra ds. europejskich, Polska powinna jak najszybciej ratyfikować Traktat Konstytucyjny UE - wszystko jedno, czy w parlamencie, czy w drodze referendum. Jednak - jak zastrzegł - ponieważ nie ma jasności, co do przyszłości tego dokumentu, będzie to raczej symbol.

Żadne wskazówki ze szczytu nie płyną, w związku z tym pozostaje znak zapytania, który utrudnia nam wezwanie do urn milionów ludzi po to, żeby odpowiedzieć na pytanie dotyczące Traktatu Konstytucyjnego, co którego nie ma jasnych perspektyw - powiedział Pietras.

Zgodził się z sugestią unijnego szczytu, że potrzebny jest czas na refleksję, jednak - jego zdaniem - nie powinna ona dotyczyć tekstu unijnej konstytucji, tylko "tego co się w Unii dzieje", czyli polityk UE, jej przyszłego kształtu i celów.

My też powinniśmy przeprowadzić taką europejską debatę publiczną, a wzmocnieniem Polski byłaby ratyfikacja Traktatu - powiedział minister. Uznał, że ratyfikacja unijnej konstytucji - nawet w trybie parlamentarnym - "byłaby silnym sygnałem", a w trybie referendum - "jeszcze bardziej znaczącym".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)