PolskaPiesiewicz: nie wiem, czy prezydent powinien ujawniać raport o WSI

Piesiewicz: nie wiem, czy prezydent powinien ujawniać raport o WSI

(RadioZet)

Piesiewicz: nie wiem, czy prezydent powinien ujawniać raport o WSI
Źródło zdjęć: © RadioZet

Obraz

: Kiedy „Życie Warszawy” doniosło, że Andrzej Grajewski był agentem WSI publicysta „Dziennika” napisał „donosiciel czy patriota”, co pan na to? : Ja myślę, że to jest bardzo poważna sprawa. I tak od kilku dni oczekuję jakiejś reakcji osób kompetentnych w tej sprawie. Wiem z jakichś przecieków medialnych, wiemy o tym, że była reakcja – tak mi się wydaje - ministra Sikorskiego w tej sprawie. : Była reakcja MON-u, MON powiedział, że Andrzej Grajewski pisał ekspertyzy. : Tak, ale muszę powiedzieć, że problem jest szerszy, problem jest poważniejszy. Bo o ile się dobrze orientuję akurat, redaktora Grajewskiego, bo przecież jest zastępcą redaktora naczelnego „Gościa niedzielnego”, bardzo dobrego pisma katolickiego zresztą, tygodnika, znam jako członka Kapituły Nagrody Dziennikarskiej im. Chrapka, jako człowieka bardzo wybitnego, znakomitego specjalistę od spraw sowieckich, od spraw rosyjskich, o ile wiem osoby, która zgłosiła się z własnej inicjatywy w bardzo trudnym okresie stosunków polsko-rosyjskich na początku
lat 90., żeby nieść pomoc naszemu krajowi, zgodnie ze swoją wiedzą. Ale jest coś poważniejszego, wydaje mi się, że ktoś, kto ma kontakty z polskimi służbami, niepodległego państwa i demokratycznego państwa, poprzez rozpoznanie jego osoby, jego kontaktów – to wszystko może szkodzić po prostu polskiej racji stanu, po prostu polskim interesom. : A to jest przeciek z raportu WSI, o WSI. : Tak, to musi być przeciek, znaczy ktoś musiał to podać do mediów. I tak sobie myślę, że istnieją tzw. granice tej tezy o tym, że jak media coś mają, to mogą opublikować. Mnie się wydaje, że też jest coś takiego, że należy się w takich sprawach zastanowić, skonfrontować, zastanowić się po trzykroć na ten temat i mamy prawo podejrzewać, że ten, który podawał taką informację wiedział, że ten, który ją przyjmuje, to ją opublikuje, bez względu na interes związany z interesem państwa. I wydaje mi się, że to trzeba przeciąć, nie tylko dlatego żeby nie szkodzić Grajewskiemu... : Ale jak przeciąć, bo to jest przecież, to jest kolejne
nazwisko. : ... tylko żeby nie uderzać w to, co jest każdemu niepodległemu państwu potrzebne. Temu żeby ludzie najwybitniejsi, najlepsi, najmądrzejsi, najbardziej wykształceni tym służbom służyli. : Ja jestem ciekawa, jak się czuje Andrzej Grajewski czytając coś takiego - „donosiciel czy patriota”. : Tak, myśmy dowiedzieli się stosunkowo niedawno po śmierci na przykład Grahama Greena, noblisty, że był oficerem służb jej królewskich mości brytyjskich – najlepsi ludzie, najwybitniejsi naukowcy niepodległych państw, demokratycznych państw, państw z tradycjami tego rodzaju służbę wykonują, w interesie wspólnoty, w której funkcjonują. : No dobrze, to co powinni zrobić politycy? : Politycy, ja powiem wprost, nie owijajmy tutaj w bawełnę – moim zdaniem ta sprawa ociera się o aspekt kryminalny. I moim zdaniem tym powinna zająć się prokuratura, w tym prokuratura wojskowa i Żandarmeria Wojskowa – tak mi się wydaje. : Może to jest właśnie zamach stanu, a nie to, co mówi Andrzej Lepper, że ujawnienie pracy za seks w
Samoobronie to jest zamach stanu? : Z tego, co wiemy na temat pana Grajewskiego i tego, co się stało, to wiemy na pewno, dzisiaj to co wiemy, prawda, bo nie orientujemy się, bo z tego, co pan prezydent mówił, to należy ujawniać tych, którzy popełnili przestępstwa kryminalne będąc w służbach specjalnych, będąc w informacji wojskowej, czy też wywiadzie wojskowym. I to jest oczywiste. Ale ja nie wiem, czy należy też ujawniać. Po prostu należy wysłać żandarmerię, należy zastosować areszt, włączyć prokuraturę wojskową, postawić przed sądem. : Ale gdzie wysyłać tę żandarmerię, ale gdzie wysłać? : No nie, trzeba wszcząć postępowania przygotowawcze i wtedy można ujawniać, że został postawiony przed sądem. : Ale co, do redakcji „Życia Warszawy” słać żandarmerię, czy do Sejmu, gdzie dokonany był przeciek, być może, nie wiem. : Pani chce najkrótszej odpowiedzi, ja odpowiem: po prostu istnieją podstawy żeby przypuszczać, że zostało popełnione przestępstwo. : Gościem Radia ZET jest Krzysztof Piesiewicz. „Zawieszam weto
wojewodów” – tak nieoczekiwanie mówi premier Jarosław Kaczyński, przypomnę, że w piątek podpisał prezydent podpisał ustawę, ustawę samorządową, wedle której wojewodowie mogą zawieszać, wojewodowie mają stosować weto wobec samorządowców i wykorzystywania unijnych pieniędzy, o co chodzi? : To brzmi źle, ale wydaje mi się, że to się mieści w charakterze, w temperamencie pana premiera, który w każdej sytuacji chce wyjść z zakrętu w sposób ostry, to znaczy wie, że to jest ustawa zła, ale chce powiedzieć: to jest moja decyzja, że nie będzie stosowana. : Ale tę ustawę przegłosował klub PiS. Marek Kuchciński, szef klubu PiS mówi tak: „Zdanie klubu PiS jest niezmienne, uważamy, że zasadne i konieczne jest wzmocnienie kontroli ze strony wojewody”. : Pani redaktor, no, no po prostu mętlik i poszukiwanie wyjścia z poślizgu na wirażu z przyciśnięciem gazu, na tym to polega. : Ale minister Gęsicka, chyba pana koleżanka z Platformy Obywatelskiej kiedyś „możliwość weta wojewodów ma służyć sprawiedliwemu podziałowi środków”
– i co pan na to? : Nie, ja tego nie rozumiem wszystkiego. No, po prostu, to tak jakby uchwalano ustawy po to żeby ich nie stosować. : No dobrze, ale jest pan prawnikiem, jest ustawa przegłosowana przez Sejm, czy dzisiaj, dzisiaj premier ma zamiar ogłosić właśnie to swoje zdanie wojewodom, czy to premier ma decydować o tym, że wojewodowie nie mogą stosować weta. : Mówiąc najkrócej, jak najkrócej - jeżeli premier mówi „zawieszam weto wojewodów”, to znaczy chcę powiedzieć wojewodom: nie stosujcie weta wynikającego z ustawy. : No, ale wojewoda może sobie powiedzieć – przepraszam bardzo, ale jest ustawa i ja mogę zastosować weto. : Tak, oczywiście może tak zrobić, ale premier mówi – proszę nie stosować, bo wynika z tego, że jak będziecie stosowali to ja mogę wojewodę odwołać, no. : „Zgodzę się tylko” - mówi premier „Rzeczpospolitej” – „jeżeli będzie poważny powód”, a może lepiej to znowelizować, tę ustawę? : Mi się wydaje, że lepiej takich ustaw nie uchwalać. : No, ale jest już uchwalona. : I oczywiście każdy,
kto czyta tego rodzaju artykuł i tego rodzaju tekst, to wie, że są przyczyny, o których nie wiemy i zapewne są to przyczyny wynikające z naszych – racjami z Unią Europejską, bo wiadomo, że jest to ustawa, która zaprzecza podstawowej zasadzie, na której oparta jest Unia Europejska. Są dwie zasady - zasada solidarności, zasada pomocniczości. To znaczy tam, gdzie władza centralna nie musi się pakować ze swoimi koncepcjami, ze swoimi decyzjami to się nie pakuje. Podstawą są samorządy lokalne, które muszą decydować o wspólnocie. : Ale to wszystko wiemy, wszystko wiemy. : Tak jest. I ta ustawa przeczyła tego rodzaju zasadzie pomocniczości, subsydiarności. : No dobrze, ale to jest zgodnie z prawem, że prezydent powie teraz, że zawieszam weto? : Nie, znaczy, podległość wojewodów premierowi jest taka, że premier może powiedzieć, żeby tego weta nie stosować. Natomiast ustawa obowiązuje. W związku z tym należałoby ustawę znowelizować żeby była zgodna z tym wszystkim, z zasadami, na których oparta jest Unia Europejska.
Najlepiej było nie uchwalać. : No tak. I na koniec, co pan sądzi o śledztwie w sprawie pracy za seks w Samoobronie? : To znaczy, ja jestem zdziwiony, ja już o tym mówiłem, to znaczy – znaczy ja uważam, że toczy się postępowanie karne, a nie postępowanie o ustalenie ojcostwa. Gdyby chciała pani mnie zapytać o ustalenie ojcostwa, to w ogóle jest wszystko przedziwne, bo na przykład powstaje pytanie czy pani Aneta w czasie, który jest tak zwanym okresem koncepcyjnym, była w związku małżeńskim, czy nie była w związku, itd., itd. Natomiast w procesie karnym... : Nie, ojcostwo nas nie interesuje. : Natomiast proces karny – zadziwiające jest to, że na przykład prokuratorzy ogłaszają wyniki ekspertyz, jak gdyby kasując tajemnicę postępowania, czy też dyskrecję śledztwa. No, ale wydaje mi się, że wszyscy byliśmy zaplątani. I pełnomocnik pani Anety, jako adwokat w sposób dziwny dla mnie postępował. I ogłaszanie, robienie konferencji prasowej na ulicy w związku z badaniami DNA jest przedziwne, przed przesłuchaniem
świadków, którzy są zainteresowani. To wszystko jest przedziwne. Ale wydaje mi się, że to zmierza do wyjaśnienia. Zdaje mi się, że to zmierza do wyjaśnienia. Co ta sprawa nam przyniesie, zobaczymy. Myślę, że - taka już uwaga na końcu, że to wszystko co się wiąże z budowaniem podmiotowości kobiet to ta sprawa nie służy temu. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był senator Krzysztof Piesiewicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)