PolskaPies od roku pilnuje grobu swojego pana

Pies od roku pilnuje grobu swojego pana

Rok temu na łódzkim cmentarzu na Dołach zauważyli go robotnicy. Mały czarny piesek siedział, popiskując, przy grobie.

Pies od roku pilnuje grobu swojego pana
Źródło zdjęć: © WP.PL

14.11.2009 | aktual.: 16.11.2009 11:29

Nie dał się pogłaskać ani wyprowadzić za bramę. Odwiedzający cmentarz mówią, że kundelek pilnuje grobu swojego pana, między aleją zasłużonych a kaplicą.

- Zauważyłam tego psiaka na cmentarzu 1 listopada - mówi Elżbieta Kurmanowicz, która regularnie przyjeżdża na Doły karmić pieska. - Okazało się, że mieszka tu dobre kilkanaście miesięcy. Jest bardzo nieufny, nie podchodzi za blisko. Wygląda jakby kogoś bardzo wypatrywał. Pani, która przyjeżdża tu na zmianę ze mną karmić tego malucha, mówi, że nikt nie wie, jak i kiedy piesek tu trafił.

Na początku karmili go robotnicy, którzy postanowili nawet zbić mu z desek budę, żeby nie spał w mokrej trawie i mógł się gdzieś schronić przed zimnem. Psiak nie chce jednak spać w budzie. Najprawdopodobniej nocuje gdzieś między nagrobkami.

Kundelek ma około 10 lat. To niewielka suczka, na krótkich łapkach. Ma czarną sierść i siwy pyszczek. Panie, które karmią pieska, twierdzą, że zwierzak z dnia na dzień jest w coraz gorszej formie, coraz mniej je. - Obawiam się, że może nie przetrwać zimy - mówi Elżbieta Kurmanowicz. - Koniecznie trzeba go stamtąd zabrać, ale myślę, że powinna się nim zająć osoba, która będzie wiedziała, jak psiaka zresocjalizować.

Widać, że psiak wiele przeszedł i że musi upłynąć dużo czasu zanim znów zaufa ludziom. Jedno jest pewne. Piesek nie może trafić do schroniska, bo w takim miejscu na pewno nie przetrwa. Ja nie mogę go przygarnąć, bo sama mam w domu psa, który bardzo źle znosi towarzystwo innych czworonogów. Chętnie jednak pomogę osobie, która podjęłaby się zabrania pieska z cmentarza.

Bogumiła Skowrońska, dyrektor łódzkiego Schroniska dla Zwierząt, deklaruje pomoc. - Możemy pomóc w schwytaniu psa. Nie będziemy go usypiać strzałem z zastrzykiem. Podamy lek w jedzeniu. Mamy też doświadczenie w terapii przerażonych i zestresowanych zwierząt. Postaramy się jak najszybciej znaleźć suczce dobry dom - mówi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)