Pies konał na boisku ze śrutem w kręgosłupie. Fart cudem przeżył
Na boisku w Kochcicach ma się odbyć mecz. Pada rzęsisty deszcz. Opiekun obiektu znajduje w trawie rannego psa, dzwoni do OTOZ Animals w Lublińcu. Zanim obrońcy zwierząt dotrą na miejsce, otrzymają kolejny telefon: - Ten pies nie żyje.
01.07.2017 | aktual.: 01.07.2017 10:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na szczęście inspektor OTOZ-u postanowił osobiście sprawdzić stan zwierzaka. Okazało się, że Fart (trudno o nadanie psiakowi bardziej odpowiedniego imienia) żyje. Ale jest w ciężkim stanie. Powiadomiono wójta, który obiecał zapewnić transport. Przy nieruchomym psie z zaropiałym okiem cały czas ktoś czuwa. Rozpoczyna się mecz Mechanika Kochcice z Promieniem Glinicą.
Trener Promienia przykrył Farta kurtką, żeby ochronić go przed ulewnym deszczem. W końcu pojawił się transport. Ale to nie koniec kłopotów Farta - trzeba jeszcze znaleźć działającą w nocy klinikę weterynaryjną. Udaje się w Gliwicach. Tam okazuje się, że ktoś do Farta strzelał, pies ma śrut w kręgosłupie. Pies został opatrzony, teraz szuka domu.
Lubliniecki OTOZ nie chce oddawać psa po takich przejściach do schroniska. Fart potrzebuje rodziny i domu, choćby tymczasowego. Do tego czasu Fart będzie przebywał w płatnym hotelu dla psów. Więcej informacji znajdziecie na fanpage'u OTOZ Animals w Lublińcu.