Pierwszy rosyjski żołnierz, który stanął przed ukraińskim sądem. Przyznał się do winy
Rosjanin strzelił do niewinnego cywila jadącego rowerem. Przed sądem tłumaczył, że dostał rozkaz, by zabić. Choć przed ukraińskim sądem poprosił o wybaczenie i przeprosił żonę zmarłego, to raczej nieprędko wyjdzie zza krat. Żołnierzowi skierowanemu z Syberii na wojnę do Ukrainy grozi dożywocie.
19.05.2022 | aktual.: 19.05.2022 16:52
W Kijowie odbył się pierwszy proces dotyczący zbrodni wojennych dokonanych w Ukrainie. Przed sądem stanął 21-letni rosyjski żołnierz Wadim Sziszimarin, dowódca 4. dywizji pancernej obwodu moskiewskiego. Grozi mu dożywocie za zabicie nieuzbrojonego, jadącego na rowerze poboczem drogi, mieszkańca wsi Czupachówka w obwodzie sumskim, który po prostu rozmawiał przez telefon.
Do wszystkiego się przyznał i błagał o wybaczenie
Oskarżony przyznał się do winy. Przeprosił żonę zabitego mężczyzny i poprosił o wybaczenie. Powiedział też, że otrzymał rozkaz zabicia cywila, by ten nie poinformował wojsk ukraińskich o położeniu żołnierzy Putina.
Postrzelony w głowę 62-letni mężczyzna zginął kilkadziesiąt metrów od swojego domu. Sziszimarin był ścigany na podstawie przepisów ukraińskiego kodeksu karnego, które dotyczą praw i zwyczajów wojennych.
Ukraińska prokurator generalna Iryna Wenediktowa powiedziała wcześniej, że jej biuro przygotowuje sprawy o zbrodnie wojenne przeciwko 41 rosyjskim żołnierzom za przestępstwa, które obejmowały bombardowanie infrastruktury cywilnej, zabijanie cywilów, gwałty i grabieże.
Strzelił do 62-latka kilka razy
Wadim Sziszimarin powiedział w sądzie, że wystrzelił do niewinnego cywila krótką serię pocisków. Wskazał, że w ciele 62-letniego mężczyzny utkwiły "trzy lub cztery kule".
21-letni żołnierz walczył w Ukrainie od początku inwazji. Pochodzi z Syberii z obwodu irkuckiego. Jest najstarszy z rodzeństwa, w rodzinnym domu zostały jego dwie siostry i dwóch braci. Grozi mu dożywocie.
Zobacz też: Rosyjski żołnierz przed sądem. Pierwszy proces ws. zbrodni wojennych
Źródło: Reuters/AFP/WP