ŚwiatPierwszy Polak, który chce rządzić Litwą

Pierwszy Polak, który chce rządzić Litwą

Litwini szykują się do wyborów prezydenckich. Jednym z kandydatów do najwyższego stanowiska w kraju jest litewski Polak - Waldemar Tomaszewski. Mimo, że sondaże nie dają mu żadnych szans na zwycięstwo, jego start w wyborach ma duże, symboliczne znaczenie dla litewskiej Polonii - to pierwszy w historii niepodległej Litwy Polak kandydujący na to stanowisko.

Pierwszy Polak, który chce rządzić Litwą
Źródło zdjęć: © vtomasevski.lt

Według sondaży największe szanse, spośród w sumie 14 kandydatów, ma Dalia Grybauskaite, unijna komisarz ds. budżetu. Popiera ją prawie 53% respondentów. Jej głównym konkurentem jest lider Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej, Algirdas Butkewiczius, którego popiera 8% respondentów. Waldemar Tomaszewski może liczyć, wg sondaży, na trzyprocentowe poparcie.

Waldemar Tomaszewski, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, jest dla Litwinów postacią kontrowersyjną. Jako posiadacz Karty Polaka, znalazł się w ogniu krytyki konserwatywnych posłów litewskich, którzy uważają, iż fakt przyjęcia karty można uznać, za przyjęcie zobowiązań na rzecz obcego państwa. Poseł Gintaras Songaila podał nawet w wątpliwość lojalność wobec państwa litewskiego posłów AWPL, którzy posiadają Kartę - Waldemara Tomaszewskiego oraz Michała Mackiewicza. Posłowie polskiej mniejszości tłumaczą się, ze Karta Polaka to nie to samo co polskie obywatelstwo.

Jednak te tłumaczenia nie rozwiewają wątpliwości adwersarzy Tomaszewskiego. Przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej, Zenonas Vaigauskas powątpiewał nawet w wywiadzie dla polskiego radia "Znad Wilii" czy przez Kartę Polaka komisja w ogóle zarejestruje Tomaszewskiego. Ostatecznie "za" opowiedziało się 9 członków komisji, zaś "przeciw" głosowało 4.

Tomaszewski, który swoja kampanię wyborczą rozpoczął od mszy pod obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie, budzi też kontrowersje wśród litewskich Polaków. Część zarzuca mu nazbyt autorytarny styl rządzenia w AWPL.
- Nie uważam go za osobę "ponad podziałami", osobę, która po przez swoje uczestnictwo w kampanii wyborczej pomogłaby zakopać topór wojenny pomiędzy Polakami i Litwinami, doprowadzić jeśli nie do historycznego kompromisu, to przynajmniej do próby dyskusji. A właśnie takiej osoby - mediatora i rozjemcy - potrzebujemy na stanowisku prezydenta, albo przynajmniej wśród kandydatów do tego stanowiska by mieć na prawdę możliwość demokratycznego wyboru. W moim odczuciu Waldemar Tomaszewski do takiej roli się nie nadaje - komentuje Aleksander Radczenko, publicysta portalu Infopol.lt.

Jednak zdaniem radia "Znad Wilii" Tomaszewski może jednak zdobyć sporo głosów, ponieważ miejscowi Polacy będą chcieli zaznaczyć swoja obecność, właśnie glosując na Polaka, nawet jeśli nie do końca on im się podoba. Szef AWPL może stać się symbolem obecności litewskiej Polonii w zyciu politycznym kraju.

Mimo wszystkich kontrowersji i problemów Waldemarowi Tomaszewskiemu udało się zebrać prawie 37 tys. podpisów pod wnioskiem rejestracyjnym do Centralnej Komisji Wyborczej. To więcej niż faworytka sondaży - Dalia Grybauskaite, która zebrała ich 36 tysięcy.

Nic więc dziwnego, że Waldemar Tomaszewski jest dobrej myśli. - Wiem, że wielu Litwinów chce głosować na mnie, telefonują, pytają. Tymczasem pracuję dla wszystkich - Rosjan, Polaków, Litwinów. Pomagam każdemu, kto do mnie zwraca się - powiedział litewskiemu portalowi Alfa.lt.

Może mu być jednak ciężko, ponieważ ukłony w stronę mniejszości robi także pani Grybauskaite. - Jesteśmy małym, ale szanującym się państwem. Nastał czas uwierzyć we własne siły. Nie musimy się bać dużych sąsiadów, a przede wszystkim mniejszości narodowych - powiedziała w jednym z wywiadów.

Pierwsza tura wyborów na Litwie odbędzie się w niedziele 17 maja i jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad 50% głosów Litwinów czeka druga tura wyborów, która odbyłaby się razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego - 7 czerwca.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
litwawaldemar tomaszewskipolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)