Pierwsze przesłuchania w sprawie porodu w szpitalu w Starachowicach
• Trwa przesłuchanie kobiety, która według medialnych doniesień urodziła na podłodze jednej z sal szpitala w Starachowicach martwe dziecko
• Dyrektor szpitala Grzegorz Fitas poinformował, że podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z ośmioma osobami, które dyżurowały w czasie porodu
• Prokuratura Rejonowa w Starachowicach bada sprawę od piątku, odkąd pojawiły się doniesienia medialne w tej sprawie
Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, trwa przesłuchanie pokrzywdzonej i jednego ze świadków. Wcześniej przesłuchano drugiego świadka - jednego z członków rodziny kobiety.
Według mediów, przed kilkoma dniami kobieta w ósmym miesiącu ciąży zgłosiła się do szpitala, ponieważ przestała czuć ruchy dziecka; zdiagnozowano, że dziecko nie żyje. Według pacjentki i jej męża, na których powołują się media, gdy rozpoczęła się akcja porodowa, kobiecie nie udzielono pomocy; pozostawiona bez opieki, urodziła na podłodze jednej ze szpitalnych sal, a dziecko nie żyło.
Prokuratura nie będzie ujawniała szczegółów przesłuchań. - To, co ustaliliśmy wyniku przesłuchania jednego ze świadków, pokrywa się z tym, co wiedzieliśmy z mediów i naszych ustaleń dotyczących przebiegu samego zdarzenia - dodał Prokopowicz.
- Postępowanie jest prowadzone w zakresie narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, natomiast sprawę będziemy badać kompleksowo - dodał prokurator.
Prokuratura podczas dochodzenia będzie korzystała z dokumentacji z kontroli przeprowadzonych w oddziale szpitala w związku z tym zdarzeniem - wewnętrznej, zarządzonej przez dyrekcję lecznicy, oraz zewnętrznej, przeprowadzonej przez wojewódzkiego konsultanta ginekologii i położnictwa.
Wg wstępnych ustaleń śledczych, kobieta zaniepokojona tym, że nie czuje ruchów dziecka, zgłosiła się do szpitala w Starachowicach, gdzie zdiagnozowano śmierć płodu. Lekarze podali pacjentce leki, które miały wywołać poród. Do porodu miało dojść bez obecności personelu medycznego. - Chcemy bardzo szczegółowo wyjaśnić te okoliczności. Podejrzewamy, że dla jednoznacznego wyjaśnienia sprawy konieczna będzie opinia biegłych - mówił Prokopowicz.
Jak zaznaczył, chodzi o ustalenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa, a jeśli tak, to jakiego i kto jest za nie odpowiedzialny. Wstępnie określono już krąg osób, które mają zostać przesłuchane w sprawie. - Jeżeli trzeba będzie przesłuchać lekarzy, to musimy mieć decyzję sądu o zwolnieniu ich z tajemnicy lekarskiej - przypomniał Prokopowicz.
Sekcja zwłok dziecka - we wtorek rano
We wtorek rano w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok dziecka.
W poniedziałek dyrektor szpitala w Starachowicach Grzegorz Fitas poinformował, że podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z ośmioma osobami, które dyżurowały w czasie, gdy kobieta rodziła. Chodzi o ordynatora, pielęgniarkę oddziałową, dwoje lekarzy dyżurnych oraz cztery pielęgniarki pracujące wówczas na zmianie. "Chciałbym przeprosić pacjentkę, jej męża i rodzinę, że oprócz tej tragedii, którą przeżyli, personel szpitala nie był w stanie w sposób kompetentny udzielić fachowej pomocy" - powiedział dyrektor placówki podczas konferencji prasowej.
- Nie znalazłem żadnej możliwości wytłumaczenia, dlaczego tak się stało i dlaczego przy kobiecie nie było lekarza i nie było położnej - powiedział Fitas. Dodał, że nie stwierdził, by byli bardzo zajęci; w tym czasie na oddziale nie było żadnego innego porodu.
W poniedziałek decyzję o kontroli oddziału szpitala w Starachowicach podjął świętokrzyski NFZ. Zespół kontrolny złożony z dwóch lekarzy przeprowadzi tzw. kontrolę dostępności świadczeń. Jak wyjaśniła PAP rzeczniczka świętokrzyskiego NFZ Beata Szczepanek, chodzi o sprawdzenie, czy w tym konkretnym czasie na oddziale dyżur pełniło tyle osób - lekarzy, położnych i pielęgniarek - ile jest wymaganych w warunkach koniecznych do funkcjonowania oddziału.
Kontrolę w szpitalu przeprowadził już wojewódzki konsultant ds. ginekologii i położnictwa. Trwa postępowanie wyjaśniające Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Milena Kruszewska przekazała, że minister Konstanty Radziwiłł zapoznaje się z raportem z kontroli w starachowickim szpitalu i z wnioskami z niego płynącymi. - Trudno na obecnym etapie wskazać, kiedy analizy się zakończą - prosimy o cierpliwość, gdyż takie prace nie mogą toczyć się pod presją czasu - powiedziała. Jak zaznaczyła, także inne organa - prokuratura i samorządy zawodowe - są na etapie zbierania informacji. W sobotę Radziwiłł zapowiedział dokładne wyjaśnienie sytuacji. - Jeżeli się okaże, że są osoby winne, będą wyciągnięte konsekwencje - mówił.