Pierwsze po wojnie wybory w Bośni i Hercegowinie
Mieszkańcy Bośni i
Hercegowiny głosują w wyborach lokalnych, organizowanych
po raz pierwszy od zakończenia wojny w 1995 r. przez tamtejsze
władze, a nie przez OBWE.
02.10.2004 | aktual.: 02.10.2004 08:22
Przewiduje się, że głosowanie umocni dominację trzech rządzących partii nacjonalistycznych - serbskiej, chorwackiej i muzułmańskiej.
Ok. 2,3 mln uprawnionych do głosowania obywateli czteromilionowego kraju ma wyłonić 3 145 radnych w 142 gminach w obu autonomicznych częściach kraju: serbskiej oraz chorwacko-muzułmańskiej.
Na podstawie porozumienia pokojowego z Dayton, które w 1995 roku zakończyło wojnę na Bałkanach, Bośnia i Hercegowina (BiH) została podzielona na dwie autonomiczne "jednostki państwowe": Republikę Serbską (RS) i federację muzułmańsko-chorwacką, zajmujące odpowiednio 49 i 51% terytorium. Federacja podzielona jest na 10 kantonów.
Wybory są po raz pierwszy organizowane przez miejscowe władze, a nie przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), jak wszystkie poprzednie, powojenne głosowania. Po raz pierwszy też burmistrzowie mają być wyłonieni wyborach bezpośrednich.
Nie wzmocniło to jednak zainteresowania wyborców. W sondażu OBWE zamiar głosowania deklaruje 49% mieszkańców BiH. Frekwencja byłaby więc niższa niż w poprzednich wyborach municypalnych w kwietniu 2000 roku, kiedy sięgnęła 66%.
Ludzie są zmęczeni tymi powtarzającymi się i nie przynoszącymi zmian wyborami - tłumaczy przyczyny apatii politolog Tanja Topić. Ludzie mają dość polityki, bo partie nie zmieniają swych haseł wyborczych - dodaje inny analityk polityczny Emir Habul.
Potwierdzają to wyjaśnienia samych wyborców. Nie interesują mnie wybory. Nie chcę o nich słyszeć. Nie ma w Bosni partii, na którą bym mogła zagłosować - powiedziała agencji AP 28-letnia Samira Memić z Mostaru. Wszyscy politycy kłamią i tyle - ocenił 23-letni Mirza Osmanović.
Do rywalizacji staje 68 partii, 146 kandydatów niezależnych, 18 koalicji i sześć list niezależnych. Nie udało się przeprowadzić żadnych badań na temat ewentualnych wyników głosowania.
Słaba frekwencja będzie sprzyjać trzem partiom nacjonalistycznym, ponieważ zwykle do urn nie idą ludzie o umiarkowanych poglądach - przypomniał Habul.
Nacjonaliści z muzułmańskiej Partii Akcji Demokratycznej (SDA), Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ) i Serbskiej Partii Demokratycznej (SDS) koncentrują swą kampanię na tematach narodowościowych. W jednym z najuboższych krajów Europy, gdzie bezrobocie sięga 42%, a produkt krajowy brutto na osobę wynosi ok. 1300 dolarów, uwypuklają "obawy związane z pozostałymi wspólnotami etnicznymi" - zauważają obserwatorzy.
Dziewięć lat po zakończeniu wojny, gdy "wyschła" pomoc zagraniczna, skończył się dwucyfrowy wzrost gospodarczy w BiH i jest w tej chwili bardzo niski. Wspólnota międzynarodowa wpompowała w bośniacką ekonomikę 5,1 mld dolarów, dalszą pomoc uzależnia jednak od przeprowadzenia reform rynkowych.
Stopa bezrobocia w BiH należy do najwyższych w Europie, a PKB na osobę - do najniższych. Według danych organizacji Transparency International, ponad 70% mieszkańców Bośni i Hercegowiny nie ufa politykom i uważa, że najbardziej skorumpowani są działacze partii rządzących.
W poprzednich wyborach lokalnych mieszkańcy BiH zignorowali apele wspólnoty międzynarodowej i głosowali właśnie na nacjonalistów, którzy ostatecznie zwyciężyli w większości gmin.
Tylko w federacji chorwacko-muzułmańskiej nacjonaliści muzułmańscy z SDA stracili kilka miast, w tym Sarajewo, na rzecz umiarkowanej, wieloetnicznej Partii Socjaldemokratycznej (SDP).
SDS wygrała w 49 na 61 gmin w Republice Serbskiej, ale też musiała oddać stolicę - Banja Lukę, gdzie zwyciężył umiarkowany Związek Niezależnych Socjaldemokratów (SNSD) byłego premiera (1998- 2000) Milorada Dodika, popieranego przez Zachód.
W chorwackiej części kraju, w stolicy Hercegowiny - Mostarze, mieście podzielonym rzeką Neretwą na części chorwacką i muzułmańską od 1993 roku, mieszkańcy będą po raz pierwszy po wojnie wybierać wspólną radę miejską. Decyzję o zjednoczeniu Mostaru ogłosił w styczniu wysoki przedstawiciel wspólnoty międzynarodowej w BiH, faktyczny jej "gubernator" Paddy Ashdown. Sobotnie wybory mają ją wcielić w życie.
Punkty wyborcze są czynne od godz. 7.00 do 19.00. Pierwsze wyniki mają być znane do północy.