"Pielgrzymki" do Hołowni. Duda: ludzie z otoczenia Tuska
- Ja powiem tak, że mnie nie zdziwiły słowa pana marszałka - tak prezydent Andrzej Duda skomentował wypowiedź Szymona Hołowni o "zamachu stanu". Stwierdził, że mówiło się o "pielgrzymkach" do marszałka Sejmu. - Wiadomo było, że to są ludzie z otoczenia Donalda Tuska - powiedział.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w piątkowej rozmowie w Polsat News stwierdził, że różne osoby namawiały go do przeprowadzenia "zamachu stanu".
- Ja będę rozmawiał z panem marszałkiem Hołownią w przyszłym tygodniu. Jesteśmy umówieni - powiedział prezydent Andrzej Duda w rozmowie z wPolsce24, zapewniając, że spotkanie było zaplanowane przed głośnym wywiadem
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmiszek broni Bodnara. "Bardzo mocny kręgosłup"
- Ale jeszcze po tej wypowiedzi pana marszałka, która taką burzę wywołała, ja dodatkowo kontaktowałem się z panem marszałkiem, potwierdzając, że ta rozmowa jest rzeczywiście bardzo potrzebna w tej sytuacji. Natomiast ja powiem tak, że mnie nie zdziwiły słowa pana marszałka Hołowni - mówił.
Stwierdził, że pojawiały się w przestrzeni publicznej informacje, że do Hołowni przychodzą politycy i eksperci, "którzy próbują go tu przekonywać do tego, żeby szukać jakiegoś ratunku przed nadejściem nowego prezydenta, którego właśnie wybrano w wyborach powszechnych".
- Ja osobiście słyszałem takie wypowiedzi, z których wynikało, że właśnie do marszałka pielgrzymują różni ludzie, którzy próbują go przekonywać do tego, żeby w jakiś sposób to zaprzysiężenie odwlec - mówił.
- Przecież tego typu informacje w mediach były. To nie jest kwestia informacji, która pojawiła się wraz z wypowiedzią pana marszałka, tylko tego typu dywagacje trwały już znacznie wcześniej i myślę, że do tego marszałek w swojej wypowiedzi nawiązywał tylko, że użył tego bardzo ostrego określenia "zamach stanu" i to ono tak zelektryzowało wszystkich - dodał.
"Mówiło się, że to ludzie z otoczenia Tuska"
Duda był dopytywany o to, kto dokładnie mógł spotykać się z marszałkiem Sejmu i namawiać go do odwleczenia zaprzysiężenia.
- Mówiło się o pielgrzymkach, ale wiadomo było, że to są ludzie z otoczenia Donalda Tuska, że to jest również tzw. establishment prawniczy - mówił. - Są to rzeczywiście ludzie, którzy przez wiele lat czy przez ostatnie dziesięciolecia trzęśli po prostu światem prawniczym w Polsce, wpływając właściwie na obsadę wszystkich ważnych stanowisk w wymiarze sprawiedliwości. I dzisiaj cały czas próbują jeszcze za wszelką cenę zachować ten obszar swojego władztwa, czy też go odzyskać, bo w wyniku tych właśnie reform, które były prowadzone przez rząd Zjednoczonej Prawicy w ogromnym stopniu te wpływy stracili - powiedział.
Czytaj więcej:
Źródło: wPolsce24