Pielgrzymka szyitów do Karbali
Setki tysięcy irackich
szyitów, uciskanych za czasów Saddama Husajna, przeszło we wtorek
ulicami świętego miasta Karbala, korzystając z odzyskanego prawa
do pielgrzymek religijnych. Wśród chorągwi i sloganów pojawiły się
słowa potępienia dla Saddama - i hasła antyamerykańskie.
22.04.2003 | aktual.: 22.04.2003 20:41
Ulice Karbali, leżącej 110 km na południe od Bagdadu, wypełnił tłum pielgrzymów z zakrwawionymi od biczowania twarzami i piersiami, opiewających wielkiego przywódcę, imama Husajna, wnuka proroka Mahometa. Walki w VII w. między wyznawcami proroka, które doprowadziły do śmierci Husajna, legły u podstaw podziału muzułmanów na sunnitów, stanowiących większość w świecie arabskim, i szyitów.
W kulminacyjnym momencie pielgrzymki, który nastąpi w czwartek, w Karbali spodziewanych jest przeszło milion pątników, wędrujących pieszo z różnych stron Iraku.
W świętym mieście szyitów normalny ruch od kilku dni jest praktycznie sparaliżowany. Ulicami przeciągają jedynie procesje mężczyzn w białych powłóczystych szatach, podczas gdy kobiety w czerni biczują się, siedząc na chodnikach.
Żałobnicy rozcinali sobie skórę na głowie długimi, ostrymi mieczami, co miało symbolizować rozpacz z powodu śmierci imama Husajna, i rozpryskiwali krew na stojących w pobliżu.
W głównym meczecie miasta, z którego murów znikł portret Saddama Husajna, grupy wiernych krzyczały: "Ty nieczysty Saddamie, powiedz gdzie jesteś, żebyśmy mogli bić się z tobą!?".
Za czasów Saddama, opierającego się na sunnitach, uroczystości ku czci imama Husajna były surowo zakazane. Obalony reżim nie był łaskawy dla szyitów, stanowiących 60% ludności Iraku, ani dla ich praktyk religijnych. Ostatnia wielka pielgrzymka w 1977 r. zakończyła się zmasakrowaniem szyitów przez oddziały Saddama na drogach prowadzących do Karbali.
Przyjazd do świętego miasta duchowieństwa szyickiego z całego Iraku nadaje obecnej pielgrzymce także polityczne znaczenie. AFP zwraca uwagę, że wśród licznych transparentów i wystąpień po raz pierwszy pojawiły się także hasła o treści antyamerykańskiej.
_ "Nie dla kolonializmu, nie dla okupacji, nie dla imperializmu"_ - skandowało około 3 tysięcy wiernych przed mauzoleum imama Husajna. "Jeśli Ameryka zostanie u nas, ucierpi na tym" - brzmiał kolejny okrzyk.
Reuters zwraca uwagę, że w centrum Karbali nie było widać żadnych oddziałów amerykańskich. Pozostawały one na obrzeżach miasta. Przy jednym z wjazdów do miasta sprawdzaniem samochodów zajmowali się bojownicy Wolnych Sił Irackich, zbrojnego ramienia popieranego przez USA Irackiego Kongresu Narodowego. Część z nich miała głowy przewiązane czarnymi przepaskami, znakiem żałoby.
Obchody wtorkowe upłynęły spokojnie, ale dowództwo amerykańskie podało, że policja iracka zatrzymała i przekazała siłom koalicyjnym sześciu mężczyzn, którzy zamierzali wysadzić w powietrze dwa meczety. Pięciu z nich należało podobno do saddamowskiej partii Baas, a szósty zeznał, że jest członkiem siatki terrorystycznej al-Qaeda.
Według agencji, wielu szyitów ma nadzieję, iż demonstracyjnie wielka pielgrzymka sprawi, że nie zostaną z powrotem zepchnięci na margines w powojennym Iraku. "Oto nasze przesłanie do Amerykanów - cytuje Reuters jednego z pielgrzymów. - Jeśli będziecie mieszać się w nasze sprawy, będziemy z wami walczyć. Ci ludzie gotowi są umrzeć za wolność, bo my chcemy przywództwa szyickiego". (mp)