Pielgrzymi znowu mogą wejść do Bazyliki Grobu w Jerozolimie. Spór o pieniądze i nieruchomości nie został rozwiązany
Wielkanoc w Ziemi Świętej odbędzie się zgodnie z planem. Pielgrzymi nie muszą zmieniać planów. Po trzech dniach protestów znowu otwarta jest Bazylika Grobu w Jerozolimie. Powodem sporu pomiędzy chrześcijanami a rządem Izraela nie jest religia, tylko duże pieniądze.
Potężne, drewniane drzwi do Bazyliki Grobu Pańskiego pozostawały zamknięte przez trzy dni w solidarnym proteście kościołów katolickiego, grecko – ortodoksyjnego i ormiańskiego przeciwko nowym, izraelskim przepisom podatkowym. To nie tylko niezwykły i rzadki gest solidarności często skłóconych wyznawców Chrystusa w Ziemi Świętej, ale także oznaka napięcia między władzami kościelnymi a rządem Izraela.
Bezpośrednią przyczyną sporu była propozycja ustawy, która umożliwiłaby Izraelczykom skuteczne ściąganie podatków od komercyjnych nieruchomości należących do kościołów. Regulacja nie dotyczy świątyń. Według burmistrza Jerozolimy Nira Barkata zaległości podatkowe wynoszą obecnie ok. 180 mln. dolarów.
Inny, sporny przepis miał umożliwiać państwu przejmowanie nieruchomości sprzedanych przez kościoły prywatnym właścicielom. Formalnie chodzi o ochronę praw lokatorów mieszkających na dawnych gruntach kościelnych, choć krytycy tego przepisu wskazują, że jest to kolejny krok umożliwiając Izraelczykom przejmowanie spornych nieruchomości.
Zobacz także: "Ksiądz wypędził demona intelektualizmu!"
Protest zakończono, ale spór pozostał
Wadżih Nasseibeh, muzułmański klucznik Bazyliki Grobu, wspiął się na drabinę i otworzył zabytkowy zamek dopiero wtedy, gdy biuro premiera Netanjahu poinformowało o wstrzymaniu prac nad ustawami. Kluczowe znaczenie miało rozpoczęcie protestu niedługo przed zbliżającymi się świętami wielkanocnymi. Na początku kwietnia pielgrzymi z całego świata odwiedzać będą Jerozolimę. Różnice w kalendarzy liturgicznych różnych wyznań powodują, że sezon świąteczny jest długi, a izraelskiego sektora turystycznego nie stać na jego zakłócenie.
Rozwiązaniem sporu zajmie się specjalna komisja na czele z ministrem Hanegbim, bliskim współpracownikiem szefa rządu. Jej zadaniem będzie znalezienie kompromisowego rozwiązania z przedstawicielami kościołów, do których należy wiele bardzo cennych nieruchomości w Jerozolimie, w tym na starym mieście.
Kościoły twierdzą, że czerpią zyski z wynajmu i sprzedaży nieruchomości po to, żeby finansować utrzymanie świątyń i swoją codzienną działalność. Jednak nie jest to tylko kwestia podatków, czy nawet szemranych interesów hierarchów. Jerozolima, święte miasto chrześcijaństwa, judaizmu i islamu, jest jednym z najbardziej spornych miejsc na świecie, gdzie każdy metr kwadratowy gruntu ma znaczenie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kościoły są uwikłane w gorący spór polityczny
Palestyńczycy oskarżają chrześcijan, a zwłaszcza Teofila III, prawosławnego patriarchę Jerozolimy, o sprzedawanie nieruchomości ekstremistom żydowskim, których celem jest wypchnięcie Arabów z miasta. Przykładem takiej transakcji miała być sprzedaż domu żydowskiej organizacji Ateret Cohanim. Jej celem jest przejmowanie nieruchomości na jerozolimskiej starówce. Teofil III miał przyłączyć się do protestu przeciwko izraelskim podatkom po to, aby oddalić od siebie krytykę Palestyńczyków.
Cała Jerozolima jest jedną z „najgorętszych nieruchomości" na świecie. O ile sąsiadujące ze sobą religie i wyznania przez wieki nauczyły się ze sobą żyć, o tyle polityka nieustannie grozi zburzeniem kruchego ładu w mieście. Izraelczycy uważają całe, zjednoczone miasto za swoją stolice obejmującą także wschodnie, arabskie dzielnice zajęte podczas Wojny Sześciodniowej w 1967 r. Z kolei Palestyńczycy marzą o utworzeniu stolicy swojego przyszłego państwa właśnie w tej wschodniej części miasta.
Ten spór regularnie doprowadza do rozlewu krwi, lecz nie ustaje nawet w chwilach pozornego spokoju. W tej rzeczywistości bardziej lub mniej umiejętnie lawirują biskupi i patriarchowie, którzy muszą odnajdować drogę pomiędzy potrzebami swoich kościołów i wiernych, a rozmaitymi, sprzecznymi naciskami politycznymi oraz zwykłą chciwością.