Pielęgniarki dołączyły do strajkujących lekarzy
Pielęgniarki w trzech szpitalach w regionie świętokrzyskim rozpoczęły akcję protestacyjno-strajkową. Dołączyły do lekarzy, którzy od poniedziałku strajkują w 14 szpitalach w Świętokrzyskiem.
30.05.2006 11:20
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Szlufik poinformowała, że bezterminowy strajk rozpoczęły pielęgniarki w Szpitalu Miejskim w Kielcach, które będą pracowały w minimalnej obsadzie. Przez dwie godziny od swoich czynności odstąpiły pielęgniarki szpitala w Skarżysku-Kamiennej oraz Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach. Szlufik zapowiedziała, że do protestu mogą dołączyć kolejne placówki.
Dyrektor Szpitala Dziecięcego Włodzimierz Wielgus powiedział, że od środy pielęgniarki zamierzają strajkować w ten sposób, że na oddziałach pozostaną tylko oddziałowe, ich zastępczynie i jedna pielęgniarka dyżurująca. Jednocześnie pielęgniarki zadeklarowały, że w razie sytuacji losowych - wypadków czy zatruć - powrócą do pracy.
Żadne dziecko nie jest i nie będzie pozbawione opieki - podkreślił dyrektor. Dodał, że sytuacja w placówce, gdzie strajkują i lekarze, i pielęgniarki jest trudna, ale na razie szpital daje sobie z tym radę. Do placówki nie są przyjmowani pacjenci na zabiegi planowane, a personel starał się telefonicznie poinformować rodziców dzieci, które miały planowane zabiegi, aby nie przyjeżdżały.
Od poniedziałku strajkują lekarze w 14 świętokrzyskich szpitalach. Strajk nie objął Świętokrzyskiego Centrum Onkologii i szpitala MSWiA w Kielcach oraz sześciu szpitali powiatowych. Zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) w regionie postanowił wyłączyć ze strajku oddziały i poradnie onkologiczne, specjalistyczne poradnie dla dzieci oraz poradnie sprawujące opiekę nad kobietami w ciąży.
W strajkujących placówkach lekarze pracują jak na ostrym dyżurze. Nieczynne są poradnie specjalistyczne, nie są wykonywane zabiegi planowane ani badania diagnostyczne za wyjątkiem przypadków z adnotacją na skierowaniu "pilne" lub "stan zagrożenia życia". Przyjęcia pacjentów do szpitali zostały ograniczone do przypadków wymagających bezwzględnie hospitalizacji.
Pacjenci mają się gdzie leczyć, bo nie strajkują placówki POZ, lekarze rodzinni i specjaliści. Żaden z lekarzy nie ma prawa odmówić pomocy w sytuacji zagrożenia życia - powiedział przewodniczący OZZL w regionie Jerzy Błasiak.
Lekarze i pielęgniarki domagają się podwyżki płac o 30%. Chcą również zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6% PKB, z obecnych 3,9% rocznie.