Nawet Włosi mówią, że to "inferno". Polscy turyści: jest niebezpiecznie
- Nic nie jesteśmy w stanie zrobić przez cały dzień, bo nie da się wyjść na zewnątrz. Jest takie uderzenie gorąca, gdy otwieramy drzwi, że aż cofa nas o krok - relacjonuje Wirtualnej Polsce pani Karolina, która wypoczywa nieopodal Rzymu. We Włoszech w najbliższych dniach mają wystąpić rekordowe temperatury, wydano alerty najwyższego stopnia.
13.08.2024 | aktual.: 13.08.2024 16:41
Najwyższy stopień alarmu we Włoszech, wprowadzany przez Ministerstwo Zdrowia, oznacza zagrożenie dla całej populacji, nie tylko dla osób starszych, chorych i dzieci - donosi włoska agencja informacyjna ANSA. W poniedziałek ostrzeżenia wydano dla: Rzymu, Ankony, Bolonii, Bolzano, Brescii, Cagliari, Campobasso, Florencji, Frosinone, Genui, Latiny, Palermo, Perugii, Rieti, Turynu, Triestu i Werony.
We wtorek i środę do tej listy dołączą także Neapol, Mediolan i Wenecja. Temperatury mają w wielu częściach Włoch przekroczyć 40 stopni. W środę padnie rekord tego lata: najwyższy stopień alarmu będzie obowiązywał w 22 z 27 miast. Zadziwiające temperatury odnotowano też w weekend na Mont Blanc. Jak podali meteorolodzy, przez 33 godziny na wysokości 4750 metrów nad poziomem morza, temperatura wynosiła powyżej 0 stopni.
W Italii wypoczywa obecnie wielu Polaków. W rozmowie z Wirtualną Polską opisują ostatnie ekstremalne warunki pogodowe. Lejący się z nieba żar sprawił, że wielu turystów utknęło w hotelowych pokojach. Niektórzy zdecydowali się nawet zmienić miejsce zakwaterowania na inny region.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy o upałach: Nawet Włosi mówią, że to "inferno"
We włoskiej Toskanii przebywa m.in. pani Paulina z grupą znajomych z dziećmi. Swój wypoczynek rozpoczęli w ostatnią sobotę, gdy temperatury wahały się koło 35-37 stopni.
- Było znośnie, podobnie jak w poprzednich latach, gdy tutaj przyjeżdżaliśmy. Jednak z dnia na dzień było coraz goręcej. Teraz jest już nie do wytrzymania, a w kolejne dni będzie jeszcze cieplej. Smażymy się nawet wieczorem. Dzieci nie wychodzą na zewnątrz do 17, bo nie ma czym oddychać - relacjonuje.
Pani Paulina przyznaje, że jedynie wieczorami udaje się znaleźć trochę ochłody w basenie, dlatego kolejne dni planują spędzić w miejscu zakwaterowania i rezygnują ze zwiedzania. - W planach mieliśmy m.in. Florencję, ale na ten moment to po prostu niebezpieczne - podsumowuje.
Porozmawialiśmy również z panią Karoliną, która przebywa właśnie na wybrzeżu niedaleko Rzymu. Wraz z mężem podjęła decyzję o skróceniu wypoczynku w tym rejonie Włoch. - Postanowiliśmy resztę urlopu spędzić nad Gardą, jedziemy teraz na północ, bo to jest męka. Nic nie jesteśmy w stanie zrobić przez cały dzień, bo nie da się wyjść. Jest takie uderzenie gorąca, gdy otwieramy drzwi, że aż cofa nas o krok. Nawet miejscowi mówią, że ten rok to jest "inferno" - dodaje.
Z informacji pani Karoliny wynika, że we włoskich mediach co jakiś czas pojawiają się kolejne doniesienia o ofiarach ekstremalnych temperatur. Sama była świadkiem stwierdzenia udaru u pary turystów w Rzymie.
Polacy we Włoszech: Musieliśmy zmieniać nocleg, bo klima nie dawała rady
Rodzina z Krakowa, która przebywa na samym południu Włoch, wynajęła kwaterę w popularnym mieście Bari. - Niestety musieliśmy zmienić lokal, bo klima nie chłodziła wystarczająco. Chodziła na pełnych obrotach, ale przez to, że to lokal w bloku mocno nasłonecznionym, to w naszej sypialni temperatura nie spadała poniżej 30 stopni - mówi pan Grzegorz.
W tym samym terminie na campingu nieopodal Bari mieszkali znajomi pana Grzegorza z dziećmi. - Wytrzymali tam dwa dni i się przenieśli do pensjonatu. Nie dało się spać, to był koszmar w takich temperaturach - opowiada. - Na dalszą część urlopu na pewno na camping już nie wrócą. Liczymy, że jednak trochę zluzują te upały, żeby się dało skorzystać, bo niestety Włochy, a skwar jak w Egipcie - podsumowuje.
Polskie MSZ ostrzega podróżnych, że w związku z wysokimi temperaturami w wielu regionach Włoch wybuchają liczne pożary. Ich rozprzestrzenianiu się sprzyjają skrajnie wysokie temperatury oraz brak opadów. Najbardziej zagrożone kataklizmem są: Sycylia (45 proc. pożarów), Kalabria (20 proc.), Sardynia (10 proc.) i Apulia (10 proc.). Ambasada RP w Rzymie na bieżąco monitoruje sytuację pożarową we Włoszech.
Prawie 50 tys. Europejczyków zmarło z powodu upałów
Naukowcy z Barcelońskiego Instytutu Zdrowia Globalnego (ISGlobal) przeprowadzili badania pt. "Zmiany klimatyczne jako problem zdrowotny". Wynika z nich, że z powodu upałów w Europie w 2023 roku zmarło prawie 50 tys. osób. Wskaźnik śmiertelności z powodu upałów był najwyższy w Grecji i wyniósł 393 zgony na milion osób, kolejne miejsca zajęły Włochy (209 zgonów na milion) i Hiszpania (175 zgonów na milion).
Autorzy artykułu wskazali, że wskaźnik śmiertelności w 2023 roku byłby o 80 proc. wyższy, gdyby ludzie nie przystosowali się do rosnących temperatur w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski