Pięcioro zabitych w tragicznym wypadku; kierowcy grozi 12 lat
Pięć osób zginęło, a dwie są stanie ciężkim - to bilans tragicznego wypadku, do którego doszło w piątek rano na wiadukcie na Trasie Toruńskiej nad ul. Modlińską (warszawska Praga). Samochód wjechał w grupę ludzi czekających na autobus.
Przyczyną wypadku była brawura kierowcy, który jechał zbyt szybko. Mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń, był trzeźwy.
Ford Focus jadący w kierunku Bródna podczas wyprzedzania samochodu uderzył w krawężnik; odbił się od niego i wjechał w przystanek autobusowy, na którym stało kilkanaście osób.
Jak powiedział ekspert wydziału ruchu drogowego Komendy Stołecznej Policji Wojciech Pasieczny, dwie osoby siłą uderzenia zostały odrzucone na odległość 30 metrów i spadły z wiaduktu (z wysokości 5-6 metrów) ginąc na miejscu. W dół runął również samochód - kierowca nie odniósł jednak większych obrażeń, jest w szoku.
W sumie na miejscu zginęło dwóch mężczyzn i kobieta, a po przewiezieniu do szpitala zmarły kolejne dwie osoby - mężczyzna i młoda kobieta.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ wszczęła już śledztwo. Sprawca wypadku jest obecnie w szpitalu i do czasu zgody lekarzy prokuratura nie będzie przeprowadzać z nim żadnych czynności - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Dodała, że jeśli jego stan się poprawi, zostanie on zatrzymany.
Prokurator poinformowała, że śledztwo jest prowadzone na razie na podstawie artykułu kodeksu karnego, który za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym przewiduje od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Zarazem nie jest wykluczona zmiana tej kwalifikacji na artykuł mówiący o "sprowadzeniu katastrofy w ruchu lądowym" ze skutkiem śmiertelnym - za co grozi od 2 do 12 lat więzienia.
Obecnie prokuratura przesłuchuje świadków. Wkrótce będzie powołany biegły z dziedziny ruchu drogowego. Zarządzona także zostanie sekcja zwłok ofiar.
*Wydarzenia TV POLSAT*
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl