Piasecki o znęcaniu się nad żoną "Byłem prowokowany. Znała moje słabe punkty"
"Byłem prowokowany poprzez środkowe palce" żali się Piasecki w rozmowie z reporterką magazynu "Polska i Świat". Choć przeprasza za znęcanie się nad żoną, twierdzi uparcie, że wykorzystywała jego słabości.
"Ciszej masz to mówić! Bo, k...a mać, wszyscy słyszą i nie mam zamiaru, k...a, wszystkich pobudzić, pedale! Wypi...alaj z tego domu!" mówi były polityk PiS podczas godzinnej transmisji udostępnionej przez Karolinę Piasecką. Nagranie wzburzyło opinię publiczną i pociągnęło za sobą natychmiastowe konsekwencje - Piasecki zrzekł się mandatu z związku z brakiem dalszej możliwości pełnienia funkcji radnego.
Polityk zdecydował się na pierwszą publiczną wypowiedź w sprawie drastycznego nagrania. "Do tej pory ponad wszystko kocham żonę i kocham moje dzieci" zapewniał Piasecki. "Natomiast odnosząc się do samego nagrania: jest drastyczne. Ja bardzo przepraszam, przepraszam po raz wtóry moją małżonkę za to - przepraszam cię, Karolino - moje dzieci, które być może muszą tego słuchać.Przepraszam całą opinię publiczną. Nie ma słów wytłumaczenia. Nawet to, że byliśmy na balu karnawałowym i byłem pod wpływem alkoholu, nie tłumaczy mnie z tego" - mówił.
Na przeprosinach się jednak nie skończyło. "Byłem prowokowany poprzez środkowe palce. Żona znała moje słabe punkty, (...) dyskredytowała mnie niejednokrotnie, wiedząc, co robiłem dla rodziny, jak bardzo się starałem" - dodał Piasecki w ramach obrony.
Aktualnie trwa dochodzenie w sprawie domniemanego znęcania się, prowadzi je Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe pod nadzorem Prokuratury Okręgowej i Krajowej.