Pfizer ogłasza szczepionkę na COVID. Ekspert komentuje: "To jest wielka wojna"
Pfizer ogłosił w poniedziałek, że posiada skuteczną szczepionką na COVID. Amerykański koncern farmaceutyczny twierdzi, że jej skuteczność wynosi 90 proc. O to, czy mamy do czynienia z przełomem w walce z epidemią koronawirusa zapytaliśmy eksperta. - Na razie to są doniesienia prasowe - studzi nastroje prof. Włodzimierz Gut.
Najnowsze wieści na temat badań prowadzonych nad szczepionką przeciw COVID-19 przekazały koncern Pfizer oraz niemiecka firma BioNTech, zajmująca się biotechnologią. Poinformowano, że skuteczność wyprodukowanego środka jest na poziomie 90 proc., a w testach wzięło udział 43 tys. ochotników.
- To wielki dzień dla ludzkości, jak i całej nauki - oświadczył Albert Bourla, dyrektor generalny firmy Pfizer.
O komentarz do ogłoszonej szczepionki poprosiliśmy prof. Włodzimierza Guta, specjalistę w zakresie mikrobiologii i wirusologii. Czy można już mówić o sukcesie i początku końca trwającej wciąż pandemii? - Na razie to są doniesienia prasowe. To jest wielka wojna. Na początku było ponad 170 firm, które były gotowe puszczać szczepionkę - mówi w rozmowie z WP ekspert.
Zobacz też: Grożono rodzinie posła. Kamil Bortniczuk szczerze o swojej reakcji
Ekspert twierdzi, że "jeżeli to będzie skuteczna szczepionka, to zacznie się wielkie dochodzenie, kto pierwszy ma ją otrzymać".
Pfizer zapowiada szczepionkę na COVID. Ekspert komentuje
Dyrekcja Pfizera ogłosiła też, że do końca br. firma jest w stanie wyprodukować 50 milionów dawek szczepionki. - Kropla w morzu potrzeb. Same Stany Zjednoczone potrzebują ich co najmniej 150 mln, a mają pierwszeństwo - tłumaczy prof. Gut.
Wirusolog przekonuje, że kluczowe do pokonania koronawirusa i wynalezienia skutecznej szczepionki są długie i rzetelne testy.
- Zacytuję Pismo Święte: po owocach ich poznacie. Jak zobaczę certyfikaty czy dopuszczenie na rynek amerykański, to powiem, że szczepionka spełniła to wymaganie - dodaje ekspert, podkreślając, że "na stole muszą być wtedy wszystkie dokumenty".
Prof. Włodzimierz Gut zaznacza, że "w tej chwili z dopuszczeniem warunkowym, czyli lokalnym, mamy dwie szczepionki rosyjskie i cztery chińskie". - One są testowane w wielu krajach, m.in. w Iranie i Emiratach Arabskich. Kilkanaście innych znajduje się w trzeciej fazie badań - wyjaśnia.
Szczepionka na koronawirusa. Do kogo powinna trafić?
Eksperta zapytaliśmy również, kto powinien otrzymać szczepionkę jako pierwszy, gdy ta będzie już dostępna oficjalnie na rynku. Profesor mówi wprost: - Ci, którzy nie mają wyboru i są najbardziej narażeni na COVID-19 - przekonuje wirusolog, wymieniając na pierwszym miejscu pracowników służby zdrowia.
- To oni mają kontakt ze wszystkimi, są bezpośrednio związani z leczeniem koronawirusa, cała ta grupa. Następnie są grupy aktywnie społeczne, np. nauczyciele. Jeżeli coś zostanie, to następnie grupy najwyższego ryzyka, czyli te, które mają osłabienie odporności - podkreśla, mówiąc m.in. osobach cierpiących na nowotwory.