Petru: takie sondaże trzeba przyjmować z pokorą
- Zawsze jest tak, że szef jest winny. Muszę wziąć za to odpowiedzialność - powiedział Ryszard Petru, komentując sondażowy spadek poparcia dla Nowoczesnej.
Ryszard Petru w sobotni wieczór był gościem "Faktów po faktach". W trakie wywiadu lider Nowoczesnej odniósł się do ostatnich sondaży, w których jego partia odnotowała znaczący spadek poparcia - aktualnie to 8 procent. Taki spadek zdaniem Petru trzeba "przyjmować z pokorą", ale i nauczką.
- Zawsze jest tak, że szef jest winny. Nie można powiedzieć, że ktoś jest winny. Zawsze na końcu dnia odpowiedzialny jest przewodniczący, bez względu na to, czy jest dobrze czy źle. Muszę wziąć za to odpowiedzialność - powiedział Ryszard Petru. I dodał, że w ostatnim czasie spotyka się z mieszkańcami różnych miast, którzy mówią mu, że nie głosowali na Nowoczesną tylko po to, aby krytykowała PiS, a zmieniała Polskę na lepsze. Ponadto Petru z żalem dodał, iż wielu z jego wyborców nie wie, jakie jego partia ma inicjatyw ustawodawcze, ponieważ wszystkie są odrzucane w I czytaniu przez PiS.
Ponadto przewodniczący Nowoczensnej zauważył, ze jedynym czego potrzeba do pokonania PiS w nadchodzących wyborach jest przejęcie jego elektoratu. Jednak jak podkreślił to co "teoretycznie jest proste", nie zmienia faktu, że wciąż PO i Nowoczesna nie uzyskała poparcia ze strony tych, którzy głosowali na PiS i Kukiz'15.
- PO i Nowoczesna nie zdobywa poparcia tych osób, które np. zagłosowały na PiS, albo też nie wzięły udziału w głosowaniu. Ten sondaż [MB dla TVN] pokazuje, że PiS-owi spada, ale rośnie Kukiz ’15. To tak naprawdę nic nie zmienia, bo Kukiz ’15 jest ukrytą przystawką PiS-u, czasami głosuje z nim, czasami przeciwko, ale jest naturalnym koalicjantem. Miejmy świadomość do tego, o ile podział tych głów jest niby inny, a tak naprawdę nie udało nam się jeszcze – i to fundament do wygrania wyborów – przekonać tych, którzy głosowali na PiS, ale tego żałują - oświadczył Petru.
Zdaniem Ryszarda Petru elektorat PiS-u jest podzielony na dwie grupy. Jedną stanowią ludzie bardzo młodzi, którzy w ostatnich wyborach głosowali przeciwko rządowi Platformy Obywatelskiej. Natomiast druga grupa to wyborcy rozczarowani polityką PiS-u, a szukający alternatywy u Kukiz"15.
- Chodzi o to, że na spotkaniach pytają mnie, jak wygrać z PiS-em. Teoretycznie to proste. Trzeba przekonać część tych, którzy głosowali na PiS, żeby zagłosowali na nas. Inaczej nie ma możliwości wygrania. To, że są między nami a Platformą przepływy elektoratu, to nie zmienia postaci rzeczy, że PiS z Kukizem niestety cały czas mają większość - mówił Petru.
Pod koniec rozmowy z Grzegorzem Kajdanowiczem Ryszard Petru powiedział, że rozważa kwestię wspólnej listy z Platformą. Jednak zaznaczył, że wcześniej zaporoponuje prawybory w poszczególnych miastach, do których zaprasza PO.
Źródło: TVN24