Petru do rządu: nie dacie rady spełnić obietnic
Rząd premier Beaty Szydło nie da rady spełnić złożonych obietnic; w 100 dni puścicie nas z torbami - ocenił w środę lider Nowoczesnej Ryszard Petru podczas sejmowej debaty nad expose premier Beaty Szydło. Zapowiedział, że jego klub nie poprze gabinetu Szydło.
18.11.2015 | aktual.: 19.06.2016 12:31
- Nie dacie rady pomóc polskim rodzinom, rozdając pieniądze, na które nie macie pokrycia. Nie dacie rady zbudować silnej Polski, osłabiając jej fundamenty, a takim fundamentem jest Trybunał Konstytucyjny - podkreślił Petru.
- Nie dacie rady zbudować Polski bezpiecznej, jeśli będziecie nieprzemyślanie rzucać deklaracje międzynarodowe, aby się później z nich wycofywać. Nie dacie rady przekonać Polaków, że nie dzielicie nas na lepszych i gorszych, na tych, którzy są od ręki ułaskawiani i na tych, którzy naprawdę czekają na ułaskawienie - dodał polityk nawiązując do ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
- Nie dacie rady ograniczyć biurokracji, rozpoczynając swoje rządy od najbardziej rozrośniętego i najdroższego rządu w historii Rzeczypospolitej - stwierdził.
Petru wskazywał też, że obniżenie wieku emerytalnego, co zapowiedziała Szydło, oznacza w przyszłości niższe emerytury. - To trzeba emerytom jasno powiedzieć - podkreśli szef Nowoczesnej, zwracając się do premier.
Petru wskazywał, że rząd PiS chce zamienić monopol NFZ na monopol ministra zdrowia, tymczasem - jak mówił - "od mieszania łyżką herbaty, tam gdzie nie ma cukru, ona słodsza nie będzie".
- Nie dacie rady sprawnie zarządzać Polską, jeśli nie liczycie kosztów propozycji, które składacie - oświadczył. - Pani premier bardzo dużo dziś obiecała. Mam obawę, że w 100 dni puścicie nas wszystkich z torbami - ostrzegł lider Nowoczesnej. - Po byle jakich rządach PO mam wrażenie, że te rządy będą szalone i nieodpowiedzialne - dodał.
Lider Nowoczesnej podliczył też, ile będą kosztować sztandarowe pomysły nowego rządu. Jak mówił 500 zł na dziecko to koszt rzędu 20 mld zł, obniżony wiek emerytalny - 10 mld zł, wyższa kwota wolna od podatku - 20 mld zł, obniżka CIT - 7 mld zł. - Pan premier Jarosław Kaczyński często mówił, że chciałby aby Budapeszt był w Warszawie. Proszę państwa, w Budapeszcie jest 27 proc. VAT, a to co proponujecie, to VAT na poziomie 28-29 proc. Wszyscy za to zapłacimy - podkreślił Petru.
W jego ocenie nie widać też szansy, aby działania rządu były wspierane przez bank centralny. - To, że w systemie bankowym są pieniądze nie oznacza, że one pójdą do gospodarki od razu przez to, że bank centralny ją zasili - zauważył. - To że koń dojdzie do wodopoju nie oznacza, że będzie pił - dodał Petru. - Mam prośbę - zostawcie NBP w spokoju - apelował.
Odnosząc się do pomysłów PiS na wprowadzenie podatków od sklepów wielkopowierzchniowych oraz banków zwracał uwagę, że skutkiem tego będzie to, że zapłacą za to "wszyscy, którzy chodzą do hipermarketów i mają konto w banku". - To jest prosta konstrukcja cepa - za każdy nałożony podatek płacą obywatele - podkreślił szef Nowoczesnej.
Petru zwrócił uwagę, że w expose było mało o sprawach międzynarodowych. Tymczasem, jak mówił, ważne jest, by naszą pozycję w Europie budować "nie machając szabelką, tylko proponując rozwiązania, które są dobre dla nas i dla całej Europy".
- Polska może być bogata i silna tylko wtedy, gdy będzie otwarta i nowoczesna. To zupełnie inna wizja niż ta, która została dzisiaj tu przedstawiona. Dlatego klub Nowoczesnej nie poprze rządu Beaty Szydło - poinformował Petru.
Stwierdził jednak, że jest kilka kwestii, w których jego ugrupowanie może podjąć współpracę z rządem. Wskazał tu: podwójny odpis inwestycyjny, współpracę nauki z biznesem, rozwój szkolnictwa zawodowego, przyspieszoną amortyzację i 15 proc. CIT. - Czekamy na konkrety - zaznaczył Petru.