Peres z uznaniem o premierze Palestyny
Lider izraelskiej opozycyjnej Partii
Pracy, Szimon Peres, wypowiedział się z wielkim uznaniem
o premierze palestyńskim Ahmedzie Korei, jako "poważnym partnerze"
państwa Izrael.
Sądzę, że Abu Ala (Ahmed Korei) jest człowiekiem doświadczonym, poważnym dążącym do pokoju, dotrzymującym zobowiązań i przeciwnym terroryzmowi - oświadczył Peres na konferencji prasowej w Jerozolimie.
Możemy z nim negocjować - dodał były izraelski premier, wyrażając przekonanie, że Izrael powinien umocnić autorytet Ahmeda Korei i w tym celu przedyskutować z nim sposób wycofania się ze Strefy Gazy. Wycofanie, zaplanowane przez prawicowego izraelskiego premiera Ariela Szarona, ma nastąpić do końca 2005 r.
Peres i Korei, to dwaj główni architekci porozumień z Oslo z 1993 roku między Izraelem a Palestyńczykami, na mocy których powstała Autonomia Palestyńska - zalążek niepodległego państwa palestyńskiego.
Wypowiadając się na temat wycofania ze Strefy Gazy Peres wysunął trzy postulaty:
- dla przyspieszenia tego procesu należy ustalić plan wycofywania, tak aby mogło rozpocząć się już za miesiąc;
- wycofywanie się powinno być koordynowane ze stroną palestyńską, chociaż jest jednostronną decyzją premiera Szarona;
- powinno być "pierwszym krokiem do wycofania się z Zachodniego Brzegu", "nie zaś ostatnim" aktem wycofywania się Izraela z terenów okupowanych.
Peres powiedział, że jego partia zaproszona przez Szarona do wejścia do rządu nie przystąpi do niego, jeśli premier "nie potwierdzi wyraźnie", że wyjście ze Strefy Gazy rzeczywiście nastąpi. Według Peresa, decyzja w sprawie wejścia lub nie przedstawicieli Partii Pracy do gabinetu Szarona zostanie podjęta "w ciągu najbliższych 2-3 tygodni".
Wypowiadając się w sprawie kształtu przyszłego porozumienia pokojowego z Palestyńczykami, Peres oświadczył, że Izrael powinien powrócić z grubsza do granic z czerwca 1967 roku, "z niewielkimi korektami granicy". Jego zdaniem, Izrael nie powinien włączyć w swe granice więcej niż "3 lub 4% terytorium Zachodniego Brzegu, w zamian za rekompensaty w postaci innych terytoriów".
Partia Pracy w zasadzie zgadza się na wejście w skład rządu Szarona, nalega jednak na wcześniejsze podjęcie decyzji o "przyspieszeniu" wycofania ze Strefy Gazy. Jednak ewentualny jej akces natrafia na ostry sprzeciw w łonie Likudu, partii Szarona, której doły i część kierownictwa są wrogo usposobione do planów wycofania się ze Strefy Gazy.