Pentagon wszystko przygotował. Transporty ruszą z Niemiec do Rzeszowa
Pentagon od miesięcy przygotowywał transporty amunicji dla Ukrainy. Wszystko gotowe do rozpoczęcia dostaw przez terytorium Polski i centra logistyczne armii amerykańskiej w Niemczech.
Teraz wszystko ma się odbyć szybko: amerykańskie dostawy amunicji trafią do Ukrainy przez Polskę, Niemcy i inne kraje Europy. Departament obrony w Waszyngtonie poczynił już w minionych miesiącach przygotowania na "dzień X".
Chodziło o podjętą niedawno przez Kongres decyzję o zatwierdzeniu nowego pakietu pomocy dla Ukrainy wartości 60 miliardów dolarów (56 miliardów euro). Na froncie we wschodniej Ukrainie siły ukraińskie znajdują się już od miesięcy pod zmasowanym ostrzałem rosyjskiej artylerii, na który prawie nie są już w stanie odpowiadać z powodu braku amunicji.
– Myślę, że departament obrony w minionych tygodniach ciężko pracował, żeby osiągnąć gotowość – powiedział w wywiadzie dla DW były naczelny dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie Ben Hodges. Niemiecki ekspert w sprawach bezpieczeństwa Nico Lange interpretuje to tak, że Pentagon zdążył już przygotować transporty, które teraz bardzo szybko dotrą na zachodnie granice Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdecentralizowana logistyka w Ukrainie
Stamtąd – jak wyjaśnia Nico Lange w rozmowie z DW – dostawy będą przewożone na front za pomocą pomysłowego, zdecentralizowanego systemu transportowego, który chroni je przed rosyjskim atakiem z powietrza. – Nowy sprzęt nie zostanie w całości załadowany na jeden pociąg, który mógłby być wtedy atrakcyjnym celem uderzenia, lecz zostanie podzielony na różne pociągi, które jeżdżą także w nocy, i trafi następnie do odpowiednich miejsc operacji – tłumaczy ekspert. Ukraina dysponuje obecnie również flotą zachodnich pojazdów do przewożenia ciężkich ładunków drogami. W Ukrainie obowiązuje nocna godzina policyjna, co utrudnia rosyjskim szpiegom lokalizację szlaków zaopatrzenia.
– Rosyjskie lotnictwo wojskowe, które ma ogromną przewagę pod względem liczby i jakości samolotów, nie było dotychczas w stanie zniszczyć ani jednego pociągu ani konwoju, który przewoził amunicję bądź sprzęt z Rzeszowa do Ukrainy i przez Ukrainę – mówi były amerykański generał dywizji Ben Hodges.
Z Niemiec do Rzeszowa
Po polskiej stronie granicy z Ukrainą regionalne lotnisko w Rzeszowie jest najważniejszym punktem odbioru zachodniej pomocy. Hodges zakłada, że lądują tam amerykańskie samoloty przylatujące z Niemiec. Czy to koleją, czy samolotami C-17, które transportują sprzęt do Rzeszowa – logistyka sił amerykańskich potrafi według niego działać szybko.
Hodges ocenia, że Niemcy są najważniejszym węzłem transportowym, jeśli chodzi o amerykańskie dostawy dla Ukrainy – "ze względu na ich położenie geograficzne, świetnie rozwiniętą infrastrukturę, a wreszcie prawie 80-letnią obecność USA w Niemczech i współpracę z tym krajem".
Na południowym zachodzie Niemiec, w Nadrenii-Palatynacie, znajduje się również największy magazyn amunicji sił amerykańskich poza USA. Miesau Army Depot leży bardzo blisko największej bazy amerykańskiego lotnictwa wojskowego w Europie w Ramstein.
Pociski ATACMS o zasięgu 300 kilometrów
Ben Hodges powiedział, że częścią najnowszego pakietu pomocy są po raz pierwszy pociski artyleryjskie typu ATACMS o zasięgu 300 kilometrów, o czym zapewnili go jego rozmówcy w Waszyngtonie. Wcześniej prezydent Joe Biden zgadzał się na dostawy broni o zasięgu tylko 150 kilometrów, czyli podobnym do tego, jaki mają przekazywane Ukrainie pociski Scalp i Storm Shadow z Francji i Wielkiej Brytanii.
Hodges uważa, że dzięki nowym dostawom Ukraina będzie mogła atakować struktury dowodzenia oraz magazyny amunicji i broni Rosjan. Co więcej: – Zamiast czekać na start rosyjskich rakiet i samolotów, a następnie próbować je przechwytywać lub zestrzeliwać, znacznie efektywniej jest zniszczyć miejsce, z którego nadlatują – wskazuje amerykański wojskowy.