Pentagon nie wie, czy Wolfowitz był celem zamachu
Ministerstwo obrony USA ocenia, że brak dowodów na to, iż pociski rakietowe, którymi w niedzielę ostrzelano hotel Raszid w Bagdadzie, przeznaczone były dla wiceministra obrony USA Paula Wolfowitza.
27.10.2003 | aktual.: 27.10.2003 10:09
Główny rzecznik ministra obrony USA Donalda Rumsfelda Larry Di Rita powiedział po telefonicznych rozmowach z członkami ekipy Wolfowitza, że żaden z nich nie ucierpiał w wyniku ostrzału.
Pociski, wymierzone w hotel, w którym przebywał Wolfowitz z ekipą, spowodowały natomiast śmierć pułkownika armii amerykańskiej i zraniły 18 innych osób, w tym 11 Amerykanów, z których 4 to wojskowi.
Di Rita wyjaśnił, że członkowie ekipy Wolfowitza, będącego osobą numer 2 w Pentagonie, znajdowali się bardzo blisko trafionej pociskami części hotelu, ale nie ma żadnych dowodów na to, że atak wymierzony był w Wolfowitza.
Wyższy rangą przedstawiciel FBI poinformował, że instytucja ta, wraz z ministerstwem obrony, biurem bezpieczeństwa dyplomatycznego Departamentu Stanu oraz policją iracką prowadzi wspólne śledztwo w sprawie zamachu.