Pedofilia wśród księży? "To tylko 2%"
Metropolita lubelski abp Józef Życiński zaprotestował przeciwko uogólnianiu odpowiedzialności za przypadki pedofilii wśród księży. Wezwał do ukazywania pełnego obrazu tego typu zachowań w społeczeństwie. Abp powołał się na amerykańskie dane, z których wynika, że duchowni uwikłani byli w 2% przypadków pedofilii stwierdzonych w USA.
01.04.2010 | aktual.: 01.04.2010 13:49
Abp Życiński przewodniczył mszy św. w archikatedrze lubelskiej, podczas której około 300 księży odnowiło przyrzeczenia kapłańskie. Zwracając się do nich metropolita powiedział, że cała wspólnota kapłanów jest dziś adresatem niesprawiedliwych oskarżeń i pomówień związanych z przypadkami pedofilii wśród księży.
- Może się rodzić pytanie: w jakim stopniu kleryk drugiego roku z Lubartowa czy z Kraśnika ma obowiązek tłumaczyć się z dramatów, z tragicznych wydarzeń, które 30 lat temu miały miejsce w Milwaukee? - pytał arcybiskup. Chodzi o sprawę Lawrence'a Murphy, duchownego, który jako nauczyciel, a później dyrektor pracował w szkole dla głuchych w diecezji Milwaukee w latach 1950-1974. Ksiądz Murphy zgwałcił ok. 200 uczniów - przyp.red.
- Przecież tego typu odpowiedzialności zbiorowej nie uznaje się w żadnej instytucji. Przecież, zachowując wrażliwość dramatu i potępiając każdą formę zła i nadużycia instrumentalnego osoby ludzkiej, kimkolwiek byłby nadużywający, musimy równocześnie dążyć w stronę pełnej prawdy - wzywał hierarcha.
Abp Życiński podkreślił, że przypadki pedofilii wśród duchownych stanowią niewielki procent w całej skali tego zjawiska. Powołał się tu na amerykańskie badania socjologiczne.
- Oceniamy tak jak Ojciec Święty te bolesne przypadki, które były wyrazem nowych ran Chrystusa w ciele Kościoła. Ale równocześnie z amerykańskich danych statystycznych, gdzie najwnikliwiej opracowano analizy socjologiczne, wynika, że duchowni uwikłani byli w 2% przypadków pedofilii stwierdzonych w Stanach. Pozostałe 98% to inne grupy społeczne - mówił abp Życiński.
- Tu nie chodzi o to, by sobie poprawiać samopoczucie i mówić "a to oni" i wyliczać, kto jest najgorszy. Chodzi o to, by widzieć pełnię obrazu, by nie sprowadzić dramatu do poziomu polowania na kozła ofiarnego, gdzie się wskaże jedną grupę i jej się każe tłumaczyć i ją się obwinia, natomiast o pozostałych grupach nawet się nie wspomni - dodał arcybiskup.
Abp Życiński przypomniał, że Kościół wielokrotnie już "na każdym etapie jego misji", był niesprawiedliwie oceniany, a jego wielkie postacie spotykały różne krzywdy. Przywołał postacie papieża Jana Pawła II, ks. Jerzego Popiełuszki i ks. Józefa Tischnera.
- W tej perspektywie przeżywając dramat każdego skrzywdzonego, pochylając się z bólem i z szacunkiem nad każdym ludzkim cierpieniem, tym bardziej uderzającym w niewinne dzieci, równocześnie musimy widzieć pełnię obrazu i rok ten przeżywać jako czas łaski, modlitwy, rok kapłański, a równocześnie dostrzegać w nim wielkie i piękne przeżycia, osobowości, które jawić się będą jako świadkowie kapłaństwa dojrzałego i tej wiary utrzymanej w stylu św. Jana Apostoła, gdzie łaska i pokój okazuje się czymś najważniejszym - mówił abp Życiński.