PolskaPedofile w sieci aktywni jak nigdy

Pedofile w sieci aktywni jak nigdy

Trzeba dobrze pomyśleć, zanim w Internecie umieści się zdjęcie - swoje lub swojego dziecka. Przypominają o tym eksperci w przypadającym dziś Dniu Bezpiecznego Internetu. W 2014 roku serwis dyżurnet.pl otrzymał ponad 11 tys. zgłoszeń o szkodliwych treściach, zagrażających bezpieczeństwu dzieci. W porównaniu z 2013 rokiem to wzrost o 65 procent.

Pedofile w sieci aktywni jak nigdy
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

- Internet nigdy nie zapomina. Nawet jeśli coś wrzucimy dzisiaj i wykasujemy jutro, czy nawet po godzinie, to i tak zostanie to w sieci: skopiowane na innych serwerach, upublicznione przez inne osoby - tłumaczy ekspert od elektronicznych zabezpieczeń, Krzysztof Konieczny.

Najpoważniejsze incydenty zgłoszone do zespołu dyżurnet.pl, czyli specjalistów z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej dbających o bezpieczeństwo internautów, dotyczyły rozpowszechniania w sieci materiałów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci. Stanowiły one ponad 80 procent zgłoszeń w 2014 roku. Spośród nich 1250 zgłoszeń zaklasyfikowanych zostało jako incydenty zawierające treść pornograficzną z udziałem osoby małoletniej. Siedem na dziesięć materiałów przedstawiało dziewczynki. Dwie trzecie publikacji przedstawiało osoby w wieku do 13. roku życia, 30 procent dzieci starsze. Trzy procent materiałów prezentuje dzieci najmłodsze, czyli niemowlęta.

80 procent zgłoszonych materiałów było niedostępnych w ciągu trzech dni od zgłoszenia do Dyżurnet.pl, a kolejne 12 procent usuwanych było w przeciągu tygodnia. Najczęściej był to efekt interwencji u administratora danej strony. W 425 przypadkach sprawa byłą zgłaszana na policję.

10 procent zgłoszeń analizowanych w 2014 roku stanowiły strony z materiałami przedstawiającymi erotykę dziecięcą. Choć w większości były legalne w myśl polskiego prawa, to zawierały materiał atrakcyjny dla osób o pedofilskich skłonnościach. Małoletni prezentowany był w nieodpowiednim, erotycznym ujęciu. O nieetycznych zamiarach autora świadczyła organizacja galerii lub zbioru filmów, a także tytuły, opisy, czy słowa kluczowe, takie jak sexy, young, fresh, lolitka. Zgłoszone materiały to zdjęcia lub filmy, które są wykonywane podczas specjalnych sesji. Małoletnie ofiary pozują w bieliźnie, kostiumach kąpielowych lub innych obcisłych strojach. Są częściowo ubrane, albo rozbierane w trakcie sesji. Mocny makijaż, pozowanie z gadżetami erotycznymi oraz seksualne i prowokacyjne pozy są dowodem, że intencje osoby wykonującej i zamieszczającej zdjęcia wiązały się z wykorzystaniem seksualnego zainteresowania dziećmi przez potencjalnych odbiorców.

Innymi materiałami zgłoszonymi do zespołu były zdjęcia robione z ukrycia, na przykład na placach zabaw, gdzie dziecko było obserwowane przez osoby postronne. Fotografie zazwyczaj ukazywały bieliznę lub nawet nagość dziecka. Takie zdjęcia są w myśl polskiego prawa legalne, ale umiejscowienie ich w erotycznym kontekście powoduje, że stały się dowodem na seksualne intencje autora.

Szczególną uwagę zwracają zdjęcia, które pochodzą z legalnych źródeł, takich jak albumy rodzinne, czy galerie zamieszczone przez rodziców na portalach społecznościowych. Dziecko jest na nich ukazane w neutralnym kontekście, jednak sposób organizacji galerii, prezentacji materiałów, kontekst są nieodpowiednie.

Eksperci dyżurnet.pl przestrzegają przede wszystkim rodziców i opiekunów przed publikacją zdjęć lub filmów dzieci, które mogą być wykorzystywane przez osoby o pedofilskich skłonnościach.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (12)