Pedofil wykorzystał własną wnuczkę. Dostał wyjątkowo niski wyrok
Wyjątkowo łaskawy okazał się sąd dla 63-latka ze Śląska, który wielokrotne wykorzystał seksualnie własną wnuczkę. Sędzia uznał, że nie ma dowodów na to, by mężczyzna dopuścił się gwałtu.
Sprawa zaczęła się w lipcu 2019 roku, kiedy 15-latka przez kila miesięcy mieszkała razem z dziadkiem. W domu przebywał również jej ojciec, który jednak często wyjeżdżał za granicę. I to właśnie wtedy dochodziło do przestępstw.
Gdy sprawa wyszła na jaw, 63-latek trafił do aresztu. Usłyszał zarzuty gwałtu na osobie nieletniej i wykorzystania stosunku zależności oraz obcowania płciowego z członkiem własnej rodziny.
Nie ma dowodów gwałtu?
Pod koniec lipca 2020 roku sąd w Częstochowie skazał oskarżonego na dwa lata więzienia za "doprowadzenie nastolatki do obcowania płciowego, a także innych czynności seksualnych". Sędzia uznał, że w świetle prawa nie ma żadnych dowodów świadczących o tym, że 63-latek dopuścił się gwałtu.
Z wyrokiem nie zgodziła się Prokuratura Rejonowa w Zawierciu, która złożyła apelację. W jej wyniku wyrok został podwyższony, ale tylko o rok, z dwóch do trzech lat pozbawienia wolności.
Zakaz jakichkolwiek kontaktów
Sąd wydał również 63-latkowi pięcioletni zakaz jakichkolwiek kontaktów z pokrzywdzoną: bezpośredniego, telefonicznego czy przez media społecznościowe. Nie może też wykonywać żadnych czynności związanych z wychowaniem czy opieką nad dziećmi. Wyrok jest prawomocny.
Zgodnie z art. 200 Kodeksu karnego, kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej 15 lat lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od 2 do 12 lat.
Przeczytaj także:
Źródło: Redakcja Modna Częstochowa