Pedofil więził ją 18 lat. Urodziła mu dwoje dzieci
Jaycee Dugard została porwana, gdy miała jedenaście lat. Zamknięto ją w szopie, w której spędziła blisko 20 lat. Choć nie brakowało okazji do tego, by uciec, dziewczynka bała się. Koszmar zakończył się niespodziewanie.
10 czerwca 1991 to data, które zmieniła życie jedenastoletniej Jaycee Dugard w koszmar. Właśnie wtedy dziewczynka wyszła ze swojego domu w Meyers i została wciągnięta do obcego samochodu. Porywaczami okazali się Phillip Garrido ze swoją żoną Nancy. Mężczyzna był już wcześniej skazany za przestępstwa seksualne. Małżeństwo zamknęło dziewczynkę w szopie. Choć policja często odwiedzała dom oprawców ze względu na wcześniejszy wyrok porywacza, nigdy nie natknięto się na ślad uwięzionego dziecka.
Jedenaście lat koszmaru
Dziewczynka spędziła w niewoli 18 lat, w tym czasie była wielokrotnie gwałcona. To oprawca decydował, kiedy ma jeść i korzystać z toalety. Posiłki, które dostawała, były zimne. Wyjątkiem były okresy ciąży, kiedy mogła liczyć na ciepłe dania. Porody zaś musiała przeprowadzać na własną rękę, wcześniej oglądając filmy instruktażowe. Gdy mężczyzna nie mógł się nią zajmować osobiście, zastępowała go żona, której nie przeszkadzało, że uczestniczy w tak okrutnym procederze. Przez te wszystkie lata mama dziewczynki nie ustawała w próbach odnalezienia ukochanej córki.
Namiastka rodziny
Dugard urodziła oprawcy dwoje dzieci. Wychowywały się one ze świadomością, że Jaycee jest jedynie ich siostrą, która pomaga w procesie wychowania - to ona zajęła się ich edukacją, przekazując wiedzę, którą pamiętała jeszcze ze szkoły. Matką dzieci miała być Nancy. Z czasem małżeństwo porywaczy, porwana dziewczyna oraz dwójka dzieci zaczęli tworzyć coś na wzór rodziny. Zdarzały się im nawet wspólne wyjścia. Jaycee miała wtedy możliwość ucieczki, ale czuła się sparaliżowana strachem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec nastąpił niespodziewanie
10 czerwca 2009 r. nastąpił koniec koszmaru dorosłej już dziewczyny. Traf chciał, że znajdowała się z dziećmi na posterunku policji, gdzie czekała na swojego oprawcę. Odbywał on rozmowę z kuratorem. Prawdopodobnie Jaycee nie odważyłaby się sama poprosić o pomoc. Na szczęście rozpoznał ją zaskoczony policjant Todd Stroud, który zapytał ją wprost, czy to ona jest Jaycee Dugard. Wtedy w dziewczynie coś pękło i opowiedziała o piekle, które przeżyła.
Jeszcze tego samego dnia dziewczyna spotkała się ze swoją matką. Za błędy, które przez lata popełniała policja, otrzymała odszkodowanie w wysokości 20 mln. dolarów. Jej oprawcy zostali skazani - mężczyzna na 431 lat więzienia, a jego żona spędzi za kratami 40 lat.