Pęczaka już nie chroni immunitet
Podejrzanego o przyjęcie korzyści majątkowej i
osobistej od lobbysty Marka D. i jego asystenta Krzysztofa P.,
Andrzeja Pęczaka nie chroni już immunitet poselski. Dzięki temu
łódzka prokuratura apelacyjna będzie mogła w najbliższym czasie
rozszerzyć i uzupełnić postawiony mu wcześniej zarzut.
19.10.2005 | aktual.: 19.10.2005 13:14
Zapowiada też, że jeszcze w tym roku zostanie skierowany do sądu akt oskarżenia przeciwko b. posłowi. Pęczak nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
Andrzej Pęczak od 11 miesięcy przebywa w areszcie. Trafił tam 20 listopada 2004 roku jako pierwszy poseł w historii III RP. Dzień wcześniej Sejm zgodził się na jego zatrzymanie i aresztowanie; wykluczony też został z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Nazwisko b. barona SLD w Łódzkiem pojawiało się już wcześniej, przede wszystkim w związku ze śledztwem w sprawie niegospodarności oraz wyrządzenia szkody na ponad 42 mln zł w mieniu w Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi. Jednak jego prawdziwe kłopoty zaczęły się we wrześniu ub. roku po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego lobbysty Marka D. i jego asystenta Krzysztofa P.
Ich zatrzymanie miało związek ze śledztwem prowadzonym wspólnie przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi i ABW, dotyczącym korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne. Mieli oni przekazać Pęczakowi, a ten przyjąć co najmniej 295 tys. zł. Łapówką miało być prawo użytkowania luksusowego mercedesa oraz telefonu komórkowego.
Według prokuratury, w zamian za łapówki Pęczak miał przekazywać lobbyście i jego asystentowi informacje o szczegółach prywatyzacji w branży energetycznej, tzw. Grupy G8 (dostawców energii elektrycznej z Elbląga, Gdańska, Kalisza, Koszalina, Olsztyna, Płocka, Słupska oraz Torunia), deklarować im przeprowadzenie kontroli przebiegu prywatyzacji Huty Częstochowa SA i organizować na rzecz D. i P. oraz podmiotów z nimi powiązanych nieformalne kontakty z przedstawicielami resortu skarbu.
Pod koniec marca tego roku łódzka prokuratura apelacyjna postanowiła rozszerzyć i uzupełnić wcześniej stawiany Pęczakowi zarzut. Wystąpiła też z kolejnym wnioskiem o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej. Sejm jednak wnioskiem się nie zajął i prokuratura musiała czekać do końca kadencji.
Pęczak ma mieć postawiony zarzut przyjęcia - nie 295 tys. zł, ale 820 tys. zł oraz żądania od Marka D. i Krzysztofa P. łapówek w wysokości 960 tys. zł. Jednym z elementów tych łapówek było użytkowanie mercedesa i telefonu komórkowego.
Prokuratura przyznaje, że osoba Pęczaka przewija się też w innym śledztwie - tym razem dotyczącym m.in. finansowania klubu sportowego Widzew. Zebrała też materiał dowodowy świadczący - zdaniem śledczych - o tym, że usunął on ze swego konta bankowego niemal milion złotych, zagrożony zajęciem na poczet ewentualnych kar majątkowych.
Na początku lipca obrońcy Pęczaka złożyli do sądu zażalenie na areszt, domagając się zwolnienia swego klienta ze względu na jego zły stan zdrowia. Pęczak przeszedł wcześniej w kilku szpitalach kompleksowe badania lekarskie. Sąd uznał jednak, że z opinii lekarskiej wynika, iż może być on leczony w warunkach aresztu. B. poseł zwrócił się też do NIK o skontrolowanie m.in. finansów aresztu, jakości żywienia, stosowania norm unijnych w zakładzie. NIK jednak takiej kontroli nie przeprowadził.
W czasie swojego czteroletniego pobytu w Sejmie Pęczak dwukrotnie zrzekał się immunitetu. Po raz pierwszy w lipcu ub. roku w związku z zarzutami dotyczącymi niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi (akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu). Drugi raz w listopadzie 2004 r. w związku z zarzutami korupcyjnymi. W tym drugim przypadku Sejm zgodził się na jego aresztowanie. W pierwszych dniach października br. Pęczak przesłał do Kancelarii Sejmu oświadczenie, w którym wyraził zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Jednak wnioskiem nikt się nie zajął.
Kilkanaście dni temu sąd po raz kolejny odrzucił zażalenie obrońców Pęczaka na areszt. B. poseł pozostanie w nim co najmniej do 19 listopada.
53-letni letni Andrzej Pęczak, to były działacz PZPR, współtwórca SdRP. Za koalicji SLD-PSL został w latach 1994-1997 wojewodą łódzkim. Później przez siedem miesięcy pełnił funkcje wiceministra skarbu; podlegała mu prywatyzacja. Do marca 2003 roku był szefem SLD w Łódzkiem. Posłem został po wyborach 1997 roku, ponownie wybrany w 2001 roku. Był obserwatorem w Parlamencie Europejskim, członkiem rady nadzorczej sportowej spółki SPN Widzew SSA.
W związku z aresztowaniem Pęczaka, Sejm znowelizował ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, z której wynika, iż "poseł lub senator w czasie pozbawienia wolności nie wykonuje praw i obowiązków wynikających z niniejszej ustawy" - czyli nie może m.in. brać udziału w głosowaniach czy w pracach komisji.