Pawlak: nie wierzę w winę Mazura
W wywiadzie udzielonym "Życiu Warszawy" prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, były premier Waldemar Pawlak broni Edwarda Mazura.
30.10.2006 | aktual.: 30.10.2006 06:59
"ŻW": Skoro już Pan wspomniał o Mazurze - znów głośno o jego powiązaniach z politykami PSL, o tym, że wspólnie z byłym posłem Zbigniewem Komorowskim zakładał Bakomę.
Waldemar Pawlak: I co z tego?
To stawia PSL w niekorzystnym świetle, w końcu chodzi o człowieka podejrzewanego o zlecenie zabójstwa gen. Papały.
- Ja się tych skojarzeń, podsycanych przez niektórych polityków, nie obawiam. Edward Mazur prowadził na giełdzie legalne interesy, jego biznesowe kontakty i znajomości nie były tajemnicą. Mój prywatny pogląd jest zresztą taki, że Mazur nie byłby zdolny do zbrodni, które mu się dziś przypisuje. Z tego, co wiem, przyjaźnił się z gen. Papałą. Dziś na potrzeby medialnego spektaklu robi się z niego takiego złego wilka, którym można straszyć niegrzeczne dzieci.
Sądzi Pan, że obecne zamieszanie wokół Mazura to taka sama wydmuszka jak sprawa Emila Wąsacza?
- Bardzo dobre porównanie. Obecna władza lubuje się w działaniach obliczonych na poklask. Gdy bladym świtem do mieszkania córki pana Wąsacza wysyłano funkcjonariuszy CBŚ, w okolicy pojawiła się ekipa TVP. Doprawdy cóż za szczęśliwy przypadek... (PAP)