Paulini z Jasnej Góry pożyczyli 2 mln zł "baronowi" paliwowemu
2 mln zł poręczenia majątkowego, na podstawie
których jeden z oskarżonych o udział w tzw. aferze paliwowej -
Artur K. ze Śląska - opuścił w środę krakowski areszt, pochodziły
z pożyczki udzielonej mu przez zakon paulinów na Jasnej Górze.
15.07.2004 | aktual.: 15.07.2004 18:37
Krakowska Prokuratura Apelacyjna sprawdzi, czy od umowy zapłacono odpowiedni podatek - dowiedziała się PAP w prokuraturze.
Oświadczenie na temat pochodzenia pieniędzy przedłożyła w krakowskim sądzie żona oskarżonego, Mariola K. Była w nim mowa o pożyczce uzyskanej z Jasnej Góry w wysokości 2,5 mln zł. Na podstawie dowodu wpłaty poręczenia sąd okręgowy w wydziale odwoławczym zmienił w środę środek zapobiegawczy wobec Artura K. z aresztu na poręczenie majątkowe.
Prokuratura apelacyjna zwróci się do właściwego urzędu skarbowego o ustalenie, czy od umowy pożyczki opłacono stosowny podatek - powiedział zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie Ryszard Tłuczkiewicz. Biuro prasowe Jasnej Góry poinformowało, że nie udziela informacji w tej sprawie.
Artur K. jest jednym z 18 oskarżonych w tzw. aferze paliwowej. Sprawa dotyczy importu komponentów do paliw ciekłych z wyłudzaniem akcyzy i prania brudnych pieniędzy. Akt oskarżenia, dotyczący wyprania prawie 200 mln zł i wyłudzeń podatkowych na 280 mln zł, pod koniec maja trafił do Sądu Rejonowego dla Krakowa Krowodrzy. Arturowi K. oraz trzem innym oskarżonym Prokuratura Apelacyjna w Krakowie zarzuca organizowanie i kierowanie procederem.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP z wiarygodnego źródła zbliżonego do sprawy, generał zakonu paulinów Izydor Matuszewski w oświadczeniu o pochodzeniu pieniędzy napisał, iż pożyczki udzielono na prośbę żony Artura K. i z powodu faktu, że sam Artur K. jest powszechnie znany jako człowiek szczególnie zaangażowany w działalność charytatywną i społeczną, w której cechowała go wielkoduszność i hojność. Pożyczka w wysokości 2,5 mln zł, udzielona rok temu w celu wykorzystania na poręczenie majątkowe, jest nieoprocentowana.
Po wpłaceniu 2 mln zł poręczenia majątkowego w środę areszt miał opuścić także inny oskarżony - Zdzisław M. ze szczecińskiej spółki BGM. Jednak już po przyjęciu poręczenia przez sąd okręgowy, Sąd Rejonowy dla Krakowa Krowodrzy na wniosek prokuratury zamienił mu środek zapobiegawczy z poręczenia na ponowny areszt. Decyzja taka wynikała z uzyskanych przez prokuraturę materiałów wskazujących na możliwość matactwa ze strony oskarżonego.
Jak poinformowano PAP w sądzie, kwota 2 mln zł poręczenia za Zdzisława M. zostanie zwrócona czwórce poręczycieli po uprawomocnieniu się postanowienia w sprawie zastosowania aresztu.