Patryk Jaki tłumaczy błąd Zbigniewa Ziobry: przejęzyczenie
Pan minister przejęzyczył się, ponieważ chodziło mu o Trybunał Konstytucyjny - tak zastępca ministra sprawiedliwości tłumaczy pomyłkę swojego szefa. Ziobro stwierdził, że w Holandii nie ma rady sądownictwa, a tymczasem jej siedziba istnieje w Hadze i ma się dobrze.
01.08.2017 | aktual.: 01.08.2017 13:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister Ziobro powiedział a propos konferencji wiceszefa KE Fransa Timmermansa, że w Holandii sędziów wybiera parlament, a nie rada sądownictwa, bo tam nie ma rady sądownictwa. Czemu Ziobro powiedział nieprawdę? - zapytała Patryka Jakiego w "Faktach po Faktach" Katarzyna Kolenda-Zaleska.
- Pan minister przejęzyczył się, ponieważ chodziło o Trybunał Konstytucyjny, pan minister dobrze o tym wiedział, rozmawiał o tym z Timmermansem - powiedział wiceminister sprawiedliwości. Dziennikarka TVN24 zaprotestowała: "Co ma Trybunał do rady sądownictwa?".
- Pan minister chciał powiedzieć o TK, chodziło o wiarygodność pana Timmermansa, który krytykował zmiany w polskim Trybunale Konstytucyjnym, a tam nie ma Trybunału - kontynuował Jaki. Kolendy-Zaleskiej nie usatysfakcjonowała ta odpowiedź. - Prostuję te słowa, to jest czepianie się - stwierdzil Jaki na koniec wywiadu.
"Nuta podwójnych standardów i hipokryzji"
26 lipca wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział, że KE daje Polsce miesiąc, by spełnić jej rekomendacje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i sądów. Minister Ziobro nie krył oburzenia. - Pobrzmiewa taka nuta podwójnych standardów i hipokryzji, bo oni doskonale wiedzą, że w Holandii, czyli ojczyźnie pana Timmermansa, sędziów wybiera bezpośrednio parlament. A wiec nie krajowa rada sądownictwa, bo tam nie ma krajowej rady sądownictwa - mówił.
Tymczasem siedziba Rady Sądownictwa Holandii znajduje się w Hadze. Rada liczy czterech członków - dwóch to sędziowie, a druga dwójka to wysocy rangą, doświadczeni urzędnicy. Członków-sędziów wybierają inni sędziowie na sześcioletnią kadencję, a politycy nie mają przy tym nic do powiedzenia. Minister sprawiedliwości i król decyzje Rady jedynie podpisują, stwierdzając, że została podjęta zgodnie z procedurami.
PiS przekonywało też w internecie, że sędziów w Holandii wybiera minister sprawiedliwości wraz z królem. - To nieprawda. Kandydat jest najpierw aprobowany przez sąd, gdzie ma pracować, potem zgłasza się do Rady Sądownictwa. My weryfikujemy procedury i dopiero wysyłamy kandydaturę do ministra sprawiedliwości, który też sprawdza poprawność procedurę i podpisuje dekret razem z królem. Ale jest to akty wyłącznie administracyjny - tłumaczył w rozmowie z "Faktami" wiceprzewodniczący Rady Sądownictwa Holandii Kees Sterk.
"Kłamstwo ma krótkie nogi"
- Kłamstwo ma krótkie nogi – w ten sposób były minister sprawiedliwości Borys Budka (PO) komentował w rozmowie z Wirtualną Polską słowa ministra Ziobry. Tego samego zdania, w rozmowie z nami, był rzecznik KRS Waldemar Żurek.
- W Holandii nie ma Trybunału Konstytucyjnego - stwierdził Jarosław Kaczyński w przemówieniu na kongresie PiS. "Owszem, w Holandii nie ma sądu konstytucyjnego w klasycznym rozumieniu. Jest za to Rada Stanu, która dba o to by Królestwo Niderlandów nie zlikwidowało trójpodział władzy. Rada ocenia projekty legislacyjne pod względem politycznym, prawnym, formalno-prawnym, a jej opinie są wiążące dla rządu. Gdyby odstąpił on od konsultacji z Radą, akt prawny mógłby zostać uznany za nieważny" - pisał w odpowiedzi na to stwierdzenie prezesa PiS "Newsweek".