Patryk Jaki odpuści Hannie Gronkiewicz-Waltz? Jest publiczna deklaracja
Czy ciągłe wzywanie Hanny Gronkiewicz-Waltz przed komisję ds. reprywatyzacji w Warszawie kiedyś się skończy? Jest szansa, bo Patryk Jaki wyszedł z propozycją. - Jeśli pani prezydent przyjmie moją publiczną ofertę, to ja wycofam dotychczasowe wezwania na najbliższe rozprawy - zapewnił wiceminister sprawiedliwości i przewodniczący komisji reprywatyzacyjnej.
Co Hannie Gronkiewicz-Waltz proponuje Patryk Jaki? - Na wszystkie najbliższe rozprawy mogę nie wzywać pani prezydent w charakterze strony, również nie otrzyma kary grzywien, a zmienię jej status, tak jak ona chciała, na status świadka, tylko na sprawę dot. Noakowskiego 16 w grudniu - powiedział w programie "Jeden na Jeden" w TVN 24.
Dopytywany o to, czy prezydent Warszawy może liczyć na anulowanie dotychczas nałożonych na nią grzywien, Jaki już zaprzeczył.
Środa to ważny dzień dla przewodniczącego komisji weryfikacyjnej, ponieważ przedstawi projekt tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej. - Mamy naprawdę świetny pomysł, jak rozwiązać problemy - podkreślił. Jak dodał, po prezentacji oczekuje, że "Polacy przeżyją "pozytywny szok".
Wstyd i konsekwencja
Odpowiadając na krytykę jego działań ws. reprywatyzacji, zaznaczył, że nie jest szalony, ale konsekwentny. - Jest mi wstyd - powiedział. Jak tłumaczył, ustawa powinna zostać przyjęta dużo wcześniej. - To kwestia honoru polskiego państwa - mówił.
- Koniec oddawania kamienic na kuratorów, oddawania kamienic na reaktywowane spółki, na osoby zmarłe, koniec handlowania roszczeniami, koniec oddawania kamienic razem z ludźmi - zapowiedział.
Zobacz też: Jaki: prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna nam dziękować
- Nie mogę naprawić błędów wszystkich ludzi od 1989 r. (...) Nie jesteśmy w stanie wynagrodzić wszystkich szkód II wojny światowej, których nie dokonaliśmy - podkreślił. Jednocześnie zapewnił, że to, co proponuje, jest sprawiedliwe. - Moim zadaniem jest wyważyć wszystkie racje - mówił.
Przyznał, że projekt był konsultowany z premier Beatą Szydło. - Był konsultowany politycznie w największej partii prawicy- tak Jaki odpowiedział z kolei na pytanie o współpracę nad projektem z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim.
Powiedział też, że projekt dotyczy nie tylko Warszawy, ale całej Polski. Co więcej, jest rządowy. Wiceminister sprawiedliwości chciałby, żeby ustawa została uchwalona do końca roku.
Założenia i wątpliwości
Z projektu, który ma przedstawić Jaki wynika, że zwrócone nie zostaną budynki, ale 20 proc. wartości nieruchomości. Jak tłumaczył przewodniczący komisji weryfikacyjnej, oddane mogą one zostać m.in. w formie gotówki czy obligacji. - Mamy to przemyślane - zapewnił.
Przyznał, że wypłaty będą zależeć od budżetu państwa. Dodał, że w projekcie znajdzie się zapis "koniec zwrotów w naturze". Mówił również o "nadzwyczajnym wznowieniu". - Można będzie wznowić postępowanie i zabrać kamienice - powiedział.
Wiadomo też, że na wystąpienie z roszczeniami obywatele będą mieli rok. Potem wszystkie wygasną.
Źródło: TVN 24/WP