Patryk Jaki o zakłócających spotkania PiS: czasem mam wrażenie, że pobiją się między sobą
Patryk Jaki jest zaniepokojony agresywnym zachowaniem zwolenników opozycji. Wiceminister sprawiedliwości twierdzi, że największą odpowiedzialność za to ponoszą osoby związane z Komitetem Obrony Demokracji.
03.09.2018 | aktual.: 03.09.2018 09:41
- Na każde moje spotkanie przychodzi grupa prowokatorów, których ja często muszę bronić. Chwilami mam wrażenie, że pobiją się między sobą - powiedział na antenie RMF FM Patryk Jaki.
Polityk skomentował również incydent, do którego doszło podczas obchodów Dnia Weterana. Wówczas pełniąca funkcję pełnomocnika ds. obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości Dominika Arendt-Wittchen spoliczkowała kobietę protestującą przeciwko rządom PiS. Jaki potępił jej zachowanie i stwierdził, że gdyby to od niego zależało, Arendt-Wittchen straciłaby stanowisko (kobieta sama zrezygnowała). Przy tej okazji, wiceminister sprawiedliwości nawiązał do wydarzeń z jego lipcowego spotkania z wyborcami w warszawskim Ursusie, gdzie jedna z działaczek KOD zachowywała się agresywnie wobec sympatyków PiS.
- Tamta pani odeszła z pracy. Ja za to widziałem, jak pani z KOD-u biła starszych mężczyzn. Ludzie ze środowiska tamtej pani, która popychała staruszków, będą na listach wyborczych - odciął się polityk.
Prowadzący rozmowę Robert Mazurek zapytał Patryka Jakiego, od jak dawna mieszka w Warszawie i od kiedy płaci podatki w stolicy. Kandydat PiS odparł, że przebywa w Warszawie od 7 lat, natomiast rozlicza się od roku. Jaki stwierdził, że to fakt powszechnie znany i nigdy tego nie ukrywał.
- Nigdy nie zatajałem tego faktu. Nadal jestem posłem ziemi opolskiej. Moim zdaniem, moją zaletą jest to, że jestem osobą z zewnątrz i mam świeże spojrzenie. Nie udaję kogoś, kim nie jestem - tłumaczył.
Zapytany o ofertę dla wyborców pozostałych kandydatów, którzy prawdopodobnie będą wybierać między nim, a Rafałem Trzaskowskim, Jaki zapowiedział, że zaproponuje konkretne rozwiązania, a nie "ideologię".
- Powiem elektoratowi innych kandydatów, że Warszawa nie wykorzystuje swojego potencjału. Planowanie przestrzenne w stolicy jest czymś nieprawdopodobnym. Deweloperzy trzymają pod butem miejski ratusz. (...) Warszawa powinna rozwijać się w sposób zrównoważony – mieć miejsca i dla zieleni i wydzielone miejsca dla wieżowców. Politycy PO rządzą pod dyktando deweloperów. Ja będę uchwalał miejscowe plany zabudowy przestrzeni i obiecuję, że wywiążę się z tego zobowiązania - deklarował.
Źródło: RMF FM
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl