PolskaParytety dla kobiet na listach wyborczych

Parytety dla kobiet na listach wyborczych

SLD, UP i UW zapewnią kobietom minimum 30% miejsc na swoich listach w wyborach samorządowych. Pozostałe
partie nie planują wprowadzenia parytetów, choć zapewniają, że
chcą, by reprezentowało je jak najwięcej pań.

Także w wyborach parlamentarnych tylko Sojusz, Unia Pracy i Unia Wolności wprowadziły na swoich listach parytety dla kobiet.

Tymczasem Parlamentarna Grupa Kobiet przygotowuje projekt ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn, w którym ma być zapis o 50- procentowych parytetach dla obydwu płci m.in. na listach wyborczych. Proponuje się w nim, by kandydaci obu płci byli umieszczani na listach zamiennie.

Senator Zdzisława Janowska (SLD-UP), która koordynuje prace nad tym projektem argumentuje, że parytety są potrzebne, bo aby równouprawnienie kobiet i mężczyzn stało się faktem, trzeba zacząć od prawa, co - jej zdaniem - pokazują doświadczenia np. krajów skandynawskich.

Według niej, projekt ustawy jest prawie gotowy. Po Świętach Wielkanocnych ma być przekazany do konsultacji organizacjom pozarządowym, a potem zostanie złożony w Senacie. Projekt - według Janowskiej - w Senacie z pewnością przejdzie bardzo dobrze. Obawia się ona, że w Sejmie może być gorzej.

Rzecznik SLD Jerzy Wenderlich powiedział, że popiera rozwiązania, które obowiązują w SLD, że każdej płci przysługuje na listach wyborczych nie mniej niż 30% miejsc. Uważa on jednak, że przedstawiciele każdej płci swoją przydatność na listach powinni dokumentować najwyższymi kwalifikacjami i społecznym uznaniem.

Szef klubu UP Janusz Lisak jest przekonany, że jeżeli UP będzie wystawiać listy wyborcze, niezależnie od tego czy w koalicji z SLD, czy samodzielnie, to 30% miejsc dla pań będzie zarezerwowanych. Zastrzegł jednak, że pod warunkiem, iż znajdzie się 30% pań chętnych do startowania w tych wyborach.

Także Unia Wolności - jak powiedział Adrian Furgalski z zarządu tej partii - zapowiada, że zastosuje parytet dla kobiet w wyborach samorządowych. Zastrzegł jednak, że ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Rada Krajowa UW w maju lub w czerwcu. UW rozważa też wprowadzenie parytetu dla młodych.

Natomiast Platforma Obywatelska nie wprowadzi na swoich listach w wyborach samorządowych parytetów dla kobiet - zapowiedział szef PO Maciej Płażyński. Podkreślił jednocześnie, że Platforma będzie zachęcała kobiety do startu w wyborach.

Również Samoobrona - jak poinformował Andrzej Lepper - na pewno nie wprowadzi parytetów na swoich listach w wyborach samorządowych. Jego zdaniem, gdyby ustalono parytet to potem byłyby problemy: Może być tak, że ustalimy, że ma być 30 albo 40% kobiet, a chętnych będzie tylko 20% kobiet i co wtedy. "A znowu tak z łapanki brać, to jest troszeczkę nie tak - uznał.

Także lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że na listach tego ugrupowania nie będzie sztywnego parytetu dla kobiet.

Wiceprezes PSL Marek Sawicki powiedział, że nie sądzi, by ustalony został konkretny parytet procentowy, choć ludowcy będą się starali umieścić na swoich listach jak największą liczbę kobiet. Dodał, że szczegółami związanymi z ustalaniem list wyborczych PSL w wyborach samorządowych zająć ma się Rada Naczelna Stronnictwa podczas kwietniowego posiedzenia.

Liga Polskich Rodzin jest przeciwna wprowadzaniu parytetu dla kobiet, bo - według rzecznika klubu parlamentarnego tej partii Antoniego Macierewicza - wprowadzanie parytetu byłoby dyskryminacją, apartheidem i rasizmem.

Podobnie Unia Polityki Realnej nie wprowadzi parytetów na swoich listach wyborczych. Nie mamy parytetów, ani dla kobiet, ani dla homoseksualistów, ani dla łysych, ani dla mańkutów, ani dla wysokich, ani dla inwalidów, ani dla idiotów - bo też jest ich pewien procent w społeczeństwie, więc też powinni mieć parytet w myśl ludzi nowomodnych - oświadczył lider tej partii Janusz Korwin-Mikke.

Do Sejmu obecnej kadencji najwięcej - bo 55 posłanek wprowadziła koalicja SLD-UP, Platforma Obywatelska wprowadziła 13 pań, Liga Polskich Rodzin - 10, Samoobrona - 9, a Prawo i Sprawiedliwość - 6 kobiet.

Procentowo najwięcej kobiet wprowadziła do Sejmu LPR - stanowią one 26,31% wszystkich posłów Ligi, na drugim miejscu jest komitet SLD-UP - kobiety stanowią ponad jedną czwartą (25,46%) wszystkich posłów wybranych z listy tego komitetu. Kobiety stanowią 20% wszystkich posłów PO; 16,98% posłów Samoobrony oraz 13,6% posłów PiS.

W Senacie zasiadają natomiast 23 kobiety (w poprzedniej kadencji - było ich 12, a w III - 13). (iza)

kobietypartiepolityczne
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)