Parówkowy przemyt sterowany z hotelu
Według "Rzeczpospolitej", polscy oszuści
wciąż przemycają do Rosji mięso ze sfałszowanymi certyfikatami.
Najnowszą sprawą właśnie zajęła się ABW. Pośrednikiem w handlu skórkami wieprzowymi miała być
polska firma z siedzibą w pokoju w pensjonacie.
05.01.2007 05:20
Afera mięsna, przez która Rosja blokuje import polskiego mięsa, ma nową odsłonę. Jak ustaliła "Rz", 27 lipca 2006 r. na przejściu granicznym Sebezh na Łotwie pogranicznicy zatrzymali pięć transportów z mięsem: w każdym około 19 ton skórek wieprzowych (do produkcji parówek), w sumie blisko 90 ton mięsa. Rosyjskie służby weterynaryjne zainteresowały się jego świadectwami zdrowia - według nich zostały sfałszowane. Chociaż kierowcy ciężarówek mieli certyfikaty wystawione w Wielkiej Brytanii, mięso miało polskie znaki towarowe.
Kto i gdzie wyprodukował mięso z fałszywkami? Nie wiadomo. Oficjalnie pośrednikiem w handlu wieprzowiną miała być tajemnicza polska firma Bel-Invest. Rosjanie powiadomili o próbie przemytu polskiego głównego inspektora weterynarii.
Dokumenty celne wysłano z Białej Podlaskiej, z siedziby Bel- Investu. Kiedy inspektorzy chcieli odnaleźć firmę, okazało się, że jej siedziba to... wynajęty pokój w pensjonacie w Białej Podlaskiej, w którym nikt nie mieszka. Ktoś wynajął go na dwa miesiące. Później zniknął - mówi dziennikowi jeden z inspektorów.
Jak ustaliła gazeta, przemytnicy podszyli się pod spółkę Bel- Invest z Gruszczyna pod Poznaniem (w krajowym rejestrze sądowym nie ma spółki o tej nazwie zarejestrowanej w Białej Podlaskiej). Firma z Gruszczyna z mięsem nie ma nic wspólnego: produkuje automaty do napojów i do gier zręcznościowych. Właściciel prawdziwego Bel-Invest Norbert Styszyński: Nigdy nie handlowałem wieprzowiną.
Jak ustaliła "Rz", mięso z fałszywymi certyfikatami zatrzymane na granicy z Rosją wyprodukowano w Wielkopolsce, później krążyło między pośrednikami w Polsce. Nie wiadomo, w którym momencie trafiło do Białej Podlaskiej. Certyfikaty zostały wystawione w 2004 r. dla mięsa drobiowego.
Pod koniec grudnia ubr. sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (prowadzi już jedno śledztwo w sprawie afery mięsnej). (PAP)