Parlamentarne spory o politykę finansową byłego rządu
Parlament bułgarski rozpatrzył raport o działalności poprzedniego rządu, według którego gabinet koalicyjny lidera lewicy Sergeja Staniszewa zbagatelizował objawy kryzysu gospodarczego i poczynił wydatki pogłębiające zjawiska kryzysowe.
22.04.2010 | aktual.: 22.04.2010 15:36
Raport opracowała powołana jesienią ubiegłego roku komisja zwana "Antystaniszew" od nazwiska byłego premiera. Celem dokumentu było zapoznanie społeczeństwa z negatywnym - według rządzącej obecnie centroprawicowej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiej przyszłości Bułgarii) - dziedzictwem poprzedników, którzy rządzili od sierpnia 2005 do lipca 2009 roku.
Według autorów raportu poprzedni rząd wprowadził w błąd społeczeństwo i biznes prywatny oświadczeniami, że Bułgaria nie zostanie dotknięta światowym kryzysem finansowym.
Kopia raportu będzie przekazana prokuratorowi generalnemu w celu sprawdzenia legalności dokonanych wydatków i ich celowości - poinformował szef komisji poseł Stojan Mawrodijew.
W ostatnim roku swoich rządów gabinet Staniszewa zawarł 150 umów o wartości 2,15 mld lewów (1,07 mld euro), których finansowanie nie było zabezpieczone - głosi raport. Największe i najbardziej kwestionowane wydatki dotyczą finansowania budowy drugiej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem, budowy systemu hydrotechnicznego "Cankow kamak" w południowej części kraju oraz instalacji hydrotechnicznych w południowym mieście Kyrdżali.
Były premier ostrzegł, że zwrócenie się do prokuratury o ocenę celowości polityki inwestycyjnej rządu jest niebezpiecznym precedensem. Prokuratura - zauważył - może badać legalność poszczególnych umów, lecz nie może oceniać ich merytorycznie.
Staniszew przypomniał, że jego gabinet kończył każdy rok nadwyżką budżetową, pozostawiając następcom rezerwy fiskalne w wysokości 8,2 mld lewów (4,2 mld euro). Zdaniem byłego premiera, wydatki, które zostały dokonane w ostatnim roku jego rządów złagodziły następstwa kryzysu.