ŚwiatParlament Europejski: w Polsce mogło istnieć tajne więzienie CIA

Parlament Europejski: w Polsce mogło istnieć tajne więzienie CIA

W Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu w Starych Kiejkutach koło Szczytna mógł istnieć "tymczasowy, tajny ośrodek przetrzymywania" oskarżonych o terroryzm więźniów CIA - czytamy w uzyskanym przez PAP projekcie raportu Parlamentu Europejskiego.

27.11.2006 | aktual.: 27.11.2006 19:36

Polska jest jednym z 17 krajów w Europie, których dotyczy raport.

Dokument stwierdza też, że docelowym lotniskiem lecącego z Kabulu Boeinga 737, który 22 września 2003 roku wylądował w Szymanach, była baza wojskowa USA w Guantanamo.

"Boeing 737 o numerze rejestracyjnym N313P, wykorzystywany przez CIA (...), przyleciał z Kabulu na lotnisko w Szymanach 22 września 2003 roku, a stamtąd skierował się do Guantanamo" - czytamy w dokumencie.

Dalej raport stwierdza, że do samolotu, na którego pokładzie znajdowała się siedmioosobowa załoga, weszło pięciu pasażerów, wobec których nie przeprowadzono żadnej kontroli celnej.

Chodzi o projekt końcowego raportu z rocznych prac tymczasowej komisji śledczej PE ds. domniemanych lotów i więzień CIA w Europie. Dokument, przygotowany przez włoskiego eurodeputowanego Claudio Favę (socjalista), ma być zaprezentowany we wtorek w Brukseli.

Autor wyraża w raporcie żal z powodu "braku współpracy polskiego rządu" z komisją PE. Parlament Europejski żałuje zwłaszcza, że członkowie rządu i parlamentu odrzucili zaproszenie do spotkania z komisją podczas jej wizyty w Polsce. Żałuje też, że w Sejmie nie powstała specjalna komisja do zbadania doniesień o istnieniu domniemanych więzień CIA.

Raport został oparty m.in. na zeznaniach Marioli Przewłockiej na temat domniemanej działalności CIA na lotnisku w Szymanach. Przewłocka była do 2005 pełnomocnikiem ds. portu lotniczego w Szymanach i prokurentem zarządu.

To jej zeznania pozwoliły Favie stwierdzić w raporcie, że w 2002 roku na obrzeżach lotniska w Szymanach lądowały dwa, a w 2003 roku cztery odrzutowce Gulfstream z rejestracją cywilną. Nie mogły zbliżać się do nich ani służby lotniska ani służby celne, a jedynie samochody wojskowe. Opłaty lotniskowe zawsze dokonywane były w gotówce i były wyższe od normalnych stawek. Wynosiły od 2 do 4 tys. euro - czytamy w projekcie raportu.

Do samolotów podjeżdżały samochody z wojskowymi numerami rejestracyjnymi, rozpoczynającymi się literą "H" - tak samo jak pojazdy Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadu w Starych Kiejkutach. W jednym przypadku - odnotowuje raport - podjechała także wojskowa karetka pogotowia.

"Jeden z pracowników lotniska doniósł komisji, że udał się za samochodami i widział, jak zmierzają do Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadu w Starych Kiejkutach" - czytamy dalej w raporcie.

"W świetle tych przytoczonych poważnych, ewidentnych okoliczności, w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu w Starych Kiejkutach mógł istnieć tymczasowy, tajny ośrodek przetrzymywania" - konkluduje autor projektu raportu w części poświęconej Polsce.

Aż siedmiu krajom raport zarzuca, iż na ich terenie doszło do porwania przez CIA domniemanych terrorystów: Włochom, Wielkiej Brytanii, Niemcom, Szwecji, Austrii, Macedonii i Bośni.

W 10 krajach, w tym Polsce, lądowały samoloty cywilne znane z wykorzystywania przez CIA do transportowania zatrzymanych. Aż 336 takich lądowań miało miejsce na lotniskach w Niemczech, 170 w Wielkiej Brytanii, 147 w Irlandii, 91 w Portugalii, 68 w Hiszpanii, 64 w Grecji, 57 na Cyprze, 46 we Włoszech, 21 w Rumunii i 11 w Polsce.

Sześciu krajom - Polsce, Włochom, Wielkiej Brytanii, Austrii, Macedonii i Rumunii - raport zarzuca brak wystarczającej współpracy z komisją PE bądź niewystarczające dochodzenia na poziomie krajowym w sprawie lotów CIA i domniemanych więzień.

Zdaniem eurodeputowanego Konrada Szymańskiego (PiS), projekt raportu nie jest tak niekorzystny "jak można się było spodziewać".

"Informacje o Polsce trzeba czytać w szerszym kontekście, wszystkich krajów, których dotyczy raport" - powiedział Szymański, wskazując na "towarzystwo", w jakim znalazła się Polska. By jednak raport mógł liczyć na jego poparcie w głosowaniu, Szymański stawia warunek "złagodzenia języka", którym jest napisany - zwłaszcza zdania o istnieniu ośrodka przetrzymywania więźniów CIA, na co nie ma dowodów.

"Moim zdaniem komisja miała prawo stawiać hipotezy na początku, a nie na końcu swoich prac" - powiedział Szymański.

Podczas rocznej pracy komisja przeprowadziła ponad 130 przesłuchań, mających czasem charakter poufny. Eurodeputowani komisji odwiedzili m.in. USA, Polskę, Niemcy, Wielką Brytanię, Portugalię, Macedonię i Rumunię.

Komentując treść projektu raportu PE podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk powiedział PAP , że "może tylko powtórzyć" wcześniejszą wypowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego na ten temat.

Jak podkreślił, prezydent mówił już, że od czasu, gdy objął najwyższy urząd w państwie, w Polsce "nie było żadnego więzienia CIA". Powtórzył, że Aleksander Kwaśniewski zapewnił L.Kaczyńskiego, że "władze Rzeczpospolitej nic nie wiedziały o więzieniu (CIA)".

Zdaniem koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, "nic nowego komisja nie wnosi, oprócz wniosku z wypowiedzi jednej osoby, że jakieś samoloty lądowały w Szymanach". Jak zaznaczył w rozmowie z PAP, "można tylko pogratulować komisji takiego sposobu wnioskowania, bo np. w Niemczech takie samoloty lądowały ok. 400 razy".

Były minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński powiedział PAP, że do raportu Parlamentu Europejskiego odniesie się dopiero po zapoznaniu się z nim.

Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)