Parlament Europejski krytykuje homofobię w Polsce
W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat nietolerancji wobec mniejszości seksualnych w części krajów unijnych, podczas której wymieniano Polskę.
16.01.2006 | aktual.: 16.01.2006 20:51
Debatę zainicjowała frakcja Zielonych oraz Partii Europejskich Socjalistów.
Eurodeputowani z pięciu największych frakcji politycznych przygotowali wspólny projekt rezolucji, który potępia przejawy homofobii w Europie. Rezolucja nie wskazuje na żaden kraj członkowski. Jednak podczas debaty wymieniano Polskę w grupie krajów, gdzie widoczny jest problem homofobii.
To, co się dzieje w Polsce, jest niezgodne z kryteriami kopenhaskimi i podstawowymi zasadami Unii Europejskiej. Musimy to potępić jako skandaliczne i nie do przyjęcia - powiedziała niemiecka Zielona Elisabeth Schroedter, przypominając między innymi zakaz organizacji Marszu Równości w Poznaniu.
Zakazywanie parad równości i wypowiedzi homofobiczne nawet niektórych premierów są nie do przyjęcia - dodała brytyjska liberałka Sarah Ludford.
Podczas debaty brytyjski socjalista Michael Cashman przyznał, że jest homoseksualistą i nieraz doświadczał przejawów nienawiści i dyskryminacji. Przypomniał o niedawnym morderstwie geja w Wielkiej Brytanii. Jeśli Parlament nic nie zrobi, to będzie współodpowiedzialny za takie przypadki - dodał. Inni eurodeputowani wskazywali też na problem Łotwy, gdzie projekt poprawki do konstytucji przewiduje zakaz małżeństw homoseksualnych.
Część eurodeputowanych, w tym druga co do wielkości frakcja socjalistyczna, wezwała Komisję Europejską do stworzenia nowej unijnej legislacji, która służyłaby walce z homofobią.
Musimy położyć kres homofobii w Unii Europejskiej. (...) W tej walce potrzebujemy ustawodawstwa - powiedziała socjalistka Martine Roure.
Jej kolega z frakcji Józef Pinior (SdPl) powiedział, iż polskie władze nie reagują odpowiednio na pojawiające się przypadki nawoływania do przemocy ze względu na orientację seksualną. Mamy do czynienia z tolerowaniem przez władze de facto bandytyzmu politycznego w stosunku do środowisk gejowskich, lesbijskich i biseksualnych - powiedział.
Pozostali zabierający głos w debacie polscy eurodeputowani sprzeciwiali się oskarżaniu Polski o większą dyskryminację homoseksualistów niż w innych krajach. Ponadto odrzucali pomysł tworzenia nowych unijnych regulacji w tej kwestii.
Ta debata jest stratą czasu - powiedział Konrad Szymański (PiS), apelując o "przywrócenie proporcjonalności" i "unikanie histerii" w kwestii homoseksualizmu.
Szymański, a także poseł Barbara Kurdycka (PO) podkreślili, że każde z państw UE ma odpowiednie instytucje - jak sądy czy rzecznicy praw obywatelskich - odpowiedzialne za skuteczną obronę praw człowieka.
Nie ma powodu, by aktywizować UE w takiej sprawie jak homofobia - powiedział Szymański.
Państwa członkowskie powinny podjąć kroki, by zwalczać homofobię. Komisja Europejska kategorycznie potępia wszelkie wyrazy homofobii. Będzie kontynuowała walkę z homofobią i zjawiskiem dyskryminacji na tle seksualnym - zapewnił komisarz ds. sprawiedliwości i swobód obywatelskich Franco Frattini.
Przypomniał jednak ograniczone możliwości Komisji w sprawie przestrzegania praw mniejszości seksualnych.
Komisja Europejska nie ma kompetencji, by "uderzać w państwa", które tych praw nie przestrzegają - powiedział. Przypomniał, że KE zaproponowała powołanie specjalnej Agencji ds. Ochrony Praw Podstawowych, która byłaby "instrumentem zwalczającym dyskryminację".
Decyzja o powołaniu agencji, a także o jej mandacie należeć będzie do państw członkowskich, które powinny jednomyślnie podjąć decyzję w tej sprawie na unijnym szczycie w czerwcu.
Głosowanie nad projektem rezolucji PE na temat homofobii odbędzie się we wtorek.
Inga Czerny