ŚwiatParlament Afganistanu idzie na wojnę w prezydentem

Parlament Afganistanu idzie na wojnę w prezydentem

Afgański parlament odrzucił prawie 3/4 ministrów nominowanych przez prezydenta Hamida Karzaja, lecz ponownie zatwierdził kandydatury szefów resortów siłowych - obrony i spraw wewnętrznych.

Parlament Afganistanu idzie na wojnę w prezydentem
Źródło zdjęć: © AFP

02.01.2010 | aktual.: 02.01.2010 19:36

Afgańscy deputowani odrzucili 17 z 24 ministrów, których nominacje w połowie grudnia wysunął prezydent i zarazem szef rządu Hamid Karzaj. W sobotę parlament wyraził zgodę, aby swoje teki zatrzymali kluczowi ministrowie: spraw wewnętrznych Mohammad Hanif Atmar i obrony Abdul Rahim Wardak. Nad zatwierdzeniem każdej nominacji parlament głosował osobno.

Jak pisze agencja Reutera, sobotnie głosowania są bolesnym ciosem politycznym dla Karzaja, którego nowy rząd miał być testem intencji, w jaki sposób walczyć z korupcją we władzach Afganistanu.

- Jego wybór i decyzja nie są odpowiednie dla parlamentu ani dla kraju - oświadczył były premier Afganistanu Ahmad Szah Ahmadzai. - Prezydent powinien teraz zrezygnować, musi zrezygnować - dodał.

Karzaj zapowiedział, że nominuje nowych ministrów pozostałych resortów, lecz nie wiadomo na razie, kiedy ogłosi listę nazwisk.

Stanowisko ministra spraw zagranicznych do 28 stycznia, do czasu międzynarodowej konferencji w Londynie na temat sytuacji w Afganistanie, będzie pełnił dotychczasowy szef dyplomacji Rangin Dadfar Spanta.

19 listopada Karzaj został zaprzysiężony na drugą kadencję prezydencką po wygranej w pierwszej turze wyborów 20 sierpnia i wycofaniu się przed drugą turą jego rywala, byłego szefa MSZ Abdullaha Abdullaha.

Zwycięstwo 51-letniego prezydenta było kontrowersyjne ze względu na oskarżenia o sfałszowanie wyborów, które pojawiły się po sierpniowym głosowaniu. Jego druga kadencja rozpoczęła się wśród oczekiwań, by wyeliminował korupcję i przywrócił wiarę w legitymację władz po oskarżeniach o sfałszowanie wyborów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)