56-letni paralotniarz z Wrocławia uległ wypadkowi w okolicy Mieroszowa. Z
obrażeniami miednicy trafił do szpitala w Wałbrzychu.
O wypadku zawiadomił GOPR kolega poszkodowanego, z którym odbywał lot.
Obaj mężczyźni podchodzili już do lądowania, gdy nagły podmuch wiatru zawinął czaszę paralotni jednego z nich. Paralotniarz zawisł na 15-metrowym drzewie na skraju lasu. Ratownicy musieli wspiąć się na drzewo stojące obok i dopiero wtedy mogli ściągnąć mężczyznę na ziemię.
Na szczęście wypadek zdarzył się w miejscu, do którego bez przeszkód mogła dojechać karetka pogotowia. Wstępne oględziny wykazały, że poszkodowany prawdopodobnie doznał złamania miednicy. Był przytomny, ale narzekał na dotkliwy ból. Natychmiast przewieziono go do szpitala.(iza)