Kto towarzyszył Putinowi? U jego boku dziewięciu przywódców ze świata
Przez Plac Czerwony w Moskwie przemaszerowała parada z okazji Dnia Zwycięstwa. Uroczystość była krótka, tak jak i przemówienie Putina. Świętowaniu nie sprzyjała pogoda, ale i chwalić nie było się czym. Mimo to prezydent Rosji starał się prężyć muskuły. - Rosyjskie siły strategiczne są zawsze w gotowości bojowej. Nie pozwolimy nikomu nam grozić - mówił.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie i białoruskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Była to już 21. parada z okazji Dnia Zwycięstwa, którą Putin oglądał jako prezydent Rosji. I bez wątpienia jedna z najskromniejszych.
Przejechał tylko jeden czołg
Ministerstwo Obrony Rosji podawało wcześniej, że w paradzie weźmie udział ponad 9 tys. żołnierzy i ok. 70 sztuk sprzętu wojskowego.
Przez Plac Czerwony przejechał tylko jeden czołg - T-34. Tradycyjnie, jak co roku, maszyna ta, która brała udział w II wojnie światowej, otwierała pokaz sił zmotoryzowanych. Tym razem był on nad wyraz skromny.
Przez Plac Czerwony przejechało kilkanaście pojazdów opancerzonych i bojowych wozów piechoty. Zgromadzeni mogli też podziwiać kompleksy rakietowe Iskander-M, systemy obrony powietrznej S-400 i systemy rakiet strategicznych Jars.
Nie było, na co zwracają uwagę komentatorzy, ani artylerii, ani czołgów. To może świadczyć o tym, że cały ten sprzęt jest zaangażowany w wojnę w Ukrainie.
Putin odgraża się Zachodowi
Paradę zakończył przelot samolotów wojskowych nad Placem Czerwonym.
Przemówienie Putina było krótkie. - Dziś widzimy, jak Zachód próbuje wymazać prawdę o wojnie - stwierdził Putin, podkreślając udział Rosji w zwycięstwie nad Niemcami podczas II wojny światowej. Zarzucił też Zachodowi, że próbuje "usprawiedliwiać nazizm".
- Rosyjskie siły strategiczne są zawsze w gotowości bojowej. Nie pozwolimy nikomu nam grozić - stwierdził. Oświadczył też, że Rosja "nie pozwoli na globalne starcie, do którego dążą zachodnie elity".
- Zachód próbuje wzniecać konflikty na świecie, wrogość międzyetniczną i ograniczać suwerenne centra rozwoju - stwierdził prezydent Rosji, nie zważając na fakt, że to on wydał rozkaz zaatakowania Ukrainy.
- Rosja zrobi wszystko, by przeciwdziałać globalnemu starciu - kontynuował w propagandowym tonie.
- Rosja przeżywa trudny, przejściowy okres, od każdego z nas zależy los ojczyzny i jej przyszłość - przyznał Putin.
Egzotyczni goście z Kuby, Laosu i Gwinei Bissau
Prezydent Rosji mówił też o uczestnikach wojny w Ukrainie. Stwierdził, że są "bohaterami, których wytrwałości i poświęceniu" cały kraj oddaje pokłon.
Jego słowom przysłuchiwali się nieliczni już weterani II wojny światowej, ubrani w grube kurtki. Pogoda nie sprzyjała świętowaniu. Termometry wskazywały ok. 1 stopnia Celsjusza, a silny wiatr sprawiał, że odczuwalna temperatura była o wiele niższa.
Na trybunie Putinowi towarzyszyło łącznie dziewięciu zagranicznych przywódców. Byli wśród nich przywódcy Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu, a także prezydent Laosu Thonglouna Sisoulitha, prezydent Kuby Miguel Díaz-Canel oraz prezydent afrykańskiej Gwinei Bissau Umaro Sissoco Embola.