ŚwiatPapież zaczyna wizytę w Hiszpanii

Papież zaczyna wizytę w Hiszpanii

Hiszpańscy biskupi oczekują, że autorytet
moralny papieża bardziej niż kiedykolwiek umocni hiszpański
Kościół zagrożony sekularyzacją - oto teza, którą powtarzają w
przeddzień wizyty papieża Jana Pawła II wszystkie madryckie media.

Papież zaczyna wizytę w Hiszpanii
Źródło zdjęć: © AFP

02.05.2003 | aktual.: 03.05.2003 11:38

Ojciec święty przybędzie do Madrytu w sobotę z 2-dniową wizytą.

W Hiszpanii, uważanej za kraj tradycyjnie katolicki, w którym 85% ludności deklaruje się jako katolicy, 46% - według najnowszych sondaży kościelnych - "prawie nigdy nie chodzi do kościoła". Tylko 18% uczęszcza na mszę świętą "prawie co niedzielę".

Kościół hiszpański, mimo że nadal jest jednym z najsilniejszych w świecie, zaczyna również odczuwać spadek powołań.

Ekspert od spraw Kościoła największego hiszpańskiego dziennika "El Pais", Juan Bedoya, podkreśla, że stanowisko papieża, który domagał się pokojowego rozwiązania problemu w Iraku, znalazło pełny oddźwięk w miejscowym społeczeństwie. W niektórych ankietach aż 92% Hiszpanów deklarowało się jako przeciwnicy wojny.

Konserwatywny gabinet Jose Marii Aznara, premiera, który - jak napisał w piątek zdecydowanie prorządowy dziennik "El Mundo" - "zachowuje, w ocenie Rzymu, postawę nadmiernie laicką, zdystansowaną od Kościoła", nie wziął pod uwagę stanowiska Episkopatu Hiszpanii w sprawie Iraku.

Według "El Mundo", postawa Aznara źle wpłynęła na dobre dotychczas stosunki między rządem a kurią hiszpańską oraz "na stosunki Hiszpania - Stolica Apostolska, również cieszące się dotąd dobrym zdrowiem".

Dodatkowym wydarzeniem, które skomplikowało nieco sytuację w przeddzień wizyty Jana Pawła II w Madrycie, jest opublikowany w piątek przez hiszpańskie media list do papieża podpisany przez 530 z 1700 księży katolickich pracujących w trzech prowincjach kraju Basków. Księża ci wprawdzie potępiają "terroryzm wszelkiego rodzaju", ale "przede wszystkim ten, który uprawia władza lub terroryzm, którym posługują się państwa".

Według autorów listu, przemoc ze strony baskijskiej organizacji terrorystycznej ETA, która spowodowała w ciągu ćwierćwiecza ponad 800 śmiertelnych ofiar, ma dwa podstawowe źródła: po pierwsze jest nim państwo hiszpańskie, które nie chce przyznać krajowi Basków, cieszącemu się zresztą szeroką autonomią, prawa do całkowitego samostanowienia; po drugie - nie bez winy jest, według 530 baskijskich księży, sam Kościół katolicki, który nie potępił bratobójczej wojny rozpętanej w 1936 r. przez gen. Franco, proklamowanej przez niego jako "krucjata". Ta "krucjata", według baskijskich księży, była prowadzona szczególnie okrutnie w kraju Basków.

Nie tylko rząd Aznara, ale również główna siła opozycyjna, hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), która stoi na stanowisku integralności państwa hiszpańskiego, potępiła niezwłocznie "nacjonalizm baskijskich księży".

Komentatorzy podkreślają, że wobec ostatnich wydarzeń Hiszpanie z ogromną uwagą będą wsłuchiwać się w każde słowo Jana Pawła II w sprawie wojny i pokoju, w sprawie przemocy i terroryzmu. (mp)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)