Papież Franciszek był podsłuchiwany? Kolejne oskarżenia z Argentyny
Papież Franciszek był podsłuchiwany przez argentyński wywiad, gdy jeszcze pełnił rolę arcybiskupa Buenos Aires? Tak twierdzi przyjaciel Ojca Świętego, z którym rozmawiał serwis The Daily Beast. To kolejne oskarżenie, które może położyć się cieniem na władzach Argentyny, a dokładnie na rodzinie Kirchnerów.
- Jorge Mario Bergoglio mówił mi wiele razy, że jego telefon jest na podsłuchu. (...) Nawet gdy go odwiedzałem, włączał radio, by zagłuszać naszą rozmowę. Twierdził: wszędzie są mikrofony. Uważaj na to, co mówisz - powiedział amerykańskiemu serwisowi Gustavo Vera, członek stołecznej rady miejskiej, który przyjaźnił się z przyszłym papieżem.
Według Very kardynał Bergoglio był podsłuchiwany co najmniej od 2005 roku. The Daily Beast zauważa, że właśnie od tego momentu mocno pogorszyły się stosunki władzy z Kościołem. Wśród ważkich tematów było m.in. prawo aborcyjne. Wkrótce zaczęły się też pojawiać oskarżenia pod adresem kardynała o współpracę z wojskową dyktaturą w latach 1976-83.
Lata, w których papież był rzekomo podsłuchiwany, to okres rządów rodziny Kirchnerów - prezydenta Nestora Kirchnera i od 2007 r. jego żony Cristiny Fernandez, obecnej głowy państwa. Czy to właśnie z ich polecenia sprawdzono przyszłego biskupa Rzymu? Tak twierdzi Gustavo Vera. A za wszystkim stać miał szef argentyńskiego kontrwywiadu Antonio Stiuso. Tu jednak sprawa się komplikuje.
Prezydent zwolniła Stiuso w grudniu ubiegłego roku. Miał on pomagać prokuratorowi Alberto Nismanowi budować sprawę m.in. przeciwko Kirchner. Chodzi o zamach bombowy na centrum żydowskie w 1994 roku. Nisman prawdopodobnie chciał formalnie oskarżyć prezydent o dogadanie się z podejrzanymi o atak Irańczykami i wycieszenie sprawy. Prawdopodobnie, bo taki akt oskarżenia znaleziono w koszu na śmieci w domu Nismana. On sam był martwy. W pierwszych doniesieniach mówiono o samobójstwie, ale ta wersja jest podważana. Śledztwo nadal trwa. A sam Siuso, którego chciano przesłuchać, przepadł.
Kirchner twierdzi tymczasem, że zarzuty wobec niej to zemsta eks-szefa służb i - jak cytuje The Daily Beast - "zamach stanu sądownictwa". 13 lutego tego roku prokurator Gerardo Pollicita wezwał bowiem do oskarżenia prezydent na podstawie zarzutów wysuniętych przez Nismana (czytaj więcej)
.
W całej historii nie ma prostych wyjaśnień, a wątków jedynie przybywa. Jak ocenia amerykański serwis, rzuca jednak ona nieco światła na działające w Argentynie podziemne rządy. A podsłuchy? Sama Stolica Apostolska milczy na ten temat.
Źródła: The Daily Beast, WP.PL.