Papież apeluje o gesty solidarności wobec potrzebujących
Podczas uroczystości Bożego Ciała na rzymskim Lateranie papież Franciszek przypomniał o konieczności niesienia pomocy potrzebującym. Z niepokojem przyznał, że słowo "solidarność" jest "źle widziane" w obecnych czasach.
W kazaniu w czasie mszy na placu przed bazyliką świętego Jana, wypełnionym przez tysiące wiernych, papież przywołał fragment z Ewangelii świętego Łukasza o rozmnożeniu chleba. Uczniowie Jezusa radzili mu, by odprawił tłum, jaki do niego przyszedł mówiąc: "Niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie znajdą schronienie i żywność". Wtedy Jezus powiedział do nich: "Wy dajcie im jeść".
Franciszek podkreślił, że często chrześcijanie stają przed pokusą, by myśleć tylko o sobie samych i "odprawić" potrzebujących.
- Nie bierzemy na siebie ciężaru potrzeb innych, żegnamy się z nimi miłosiernie: "Niech Bóg ci pomoże" - powiedział papież.
Zachęcił następnie wiernych do refleksji nad tym, czy dzielą się z bliźnimi.
Zauważył: - W Kościele, jak i w społeczeństwie kluczowym słowem, którego nie powinniśmy się bać, jest "solidarność", czyli umiejętność oddania do dyspozycji Bogu tego, co mamy, naszych skromnych umiejętności, bo tylko w dzieleniu się z innymi, w dawaniu, nasze życie będzie bogate, przyniesie owoce.
- Solidarność: słowo źle widziane przez ducha świata - ocenił Franciszek.
Przypomniał wiernym, że doświadczają "solidarności Boga", która nigdy się nie kończy. Mówił, że Jezus wskazuje drogę służby, dzielenia się z innymi, daru.
- Ta niewielka ilość, którą mamy, ta małość, którą jesteśmy - jeśli dzielimy się tym z innymi - staje się bogactwem - dodał papież.
Po mszy Franciszek zgodnie z tradycją będzie przewodniczyć procesji do bazyliki Matki Bożej Większej.