Państwo łoży na fundację żony ministra gospodarki
Prawo i Sprawiedliwość obiecywało młodym
rodzinom upowszechnienie wychowanie przedszkolnego w myśl zasady
"każdy pięciolatek do przedszkola". Rząd PiS nie jest w stanie
wywiązać się z tej obietnicy - ocenia "Trybuna". Partia rządząca proponuje natomiast rozwiązania, które wprowadzać ma fundacja żony ministra gospodarki.
06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 10:35
Zamiast nowych publicznych przedszkoli chce wprowadzić ich namiastkę - tzw. kluby przedszkolaka. W ich tworzeniu kluczową rolę ma odegrać prywatna Fundacja Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego, w zarządzie której zasiada Monika Rościszewska-Woźniak, żona ministra gospodarki Piotra Woźniaka. Fundacja dostała już na to prawie pół miliona złotych z budżetu państwa - wylicza gazeta.
Nie podoba mi się, że robi to jedna fundacja - mówi Katarzyna Piekarska, posłanka SLD. Pojawia się wątpliwość, czy ta organizacja pozyskała pieniądze dzięki koneksjom rodzinnym. Jak podkreślają pedagodzy, kluby przedszkolaka nie przygotują maluchów do szkolnej edukacji tak dobrze, jak robią to obecnie funkcjonujące przedszkola publiczne.
Przeciwnikiem takich rozwiązań jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Alternatywne formy przedszkolne mogą być jedynie uzupełnieniem oferty edukacyjnej - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
W ubiegłym roku do przeszkoli chodziło zaledwie 38% dzieci w wieku 3-5 lat, przy czym na wsi tylko 17%. Średnia w UE wynosi 70% - podaje "Trybuna". (PAP)