Państwa bliskowschodnie przeciwko terroryzmowi
Przedstawiciele kilku bliskowschodnich państw podczas wtorkowej debaty na forum ONZ, wypowiedzieli się przeciwko międzynarodowemu terroryzmowi.
03.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Według przedstawicieli tych państw, terroryzm będzie istniał, dopóki nie wygaśnie konflikt palestyńsko-izraelski.
Przedstawiciel Autonomii Palestyńskiej Nassir al Kidua uznał jednak, że samo wygaszenie konfliktu nie przyczyni się do ustania terroryzmu, lecz jest niezbędnym krokiem w tym kierunku. Al Kidua potępił terrorystyczne ataki na USA i wezwał Waszyngton do przemyślenia swojej polityki bliskowschodniej.
Jego zdaniem, dotychczasowa polityka amerykańska wzbudziła tylko gniew i rozpacz, a takie odczucia rodzą odruchy nienawiści i prowadzą do aktów terroru.
Wiceminister spraw zagranicznych Iranu Mohamed Dżavad Zarif powiedział Zgromadzeniu Ogólnemu, że pożywką dla terroryzmu jest rozumowanie, że tylko silny ma rację. Potępiając ataki na Nowy Jork i Waszyngton przedstawiciel Iranu przestrzegł jednak przed odwetem, którego ofiarami mogliby paść niewinni ludzie. Jego zdaniem odpór terroryzmowi powinien dać cały cywilizowany świat kierując się jednak przepisami prawa międzynarodowego.
Minister Zarif uważa, że należy przede wszystkim dążyć do zmiany świadomości ludzi w taki sposób, by nie byli podatni na podszepty siewców terroru. Przedstawiciel Iranu wyraził obawę władz w Teheranie, że ataki w Stanach Zjednoczonych i zaostrzenie się konfliktu między Izraelem a Autonomią Palestyńską mogą wzbudzić w społeczeństwach Zachodu niechęć i nienawiść do całego świata muzułmańskiego i prowadzić do nowych konfliktów. (mk)