Panika w Moskwie. Alarmujące doniesienia. Wojsko na ulicach
Na ulicach Moskwy i Rostowa nad Donem pojawiły się pojazdy opancerzone. Ustawiono blokady drogowe, a dyżurujący żołnierze otrzymali rozkaz otwarcia ognia "w przypadku zagrożenia". Rosjanie zamknęli także autostradę M4 biegnącą z Rostowa nad Donem w kierunku Moskwy.
24.06.2023 | aktual.: 24.06.2023 01:14
Wszystkie najważniejsze obiekty, władze państwowe i obiekty infrastruktury transportowej w Moskwie zostały objęte wzmocnioną ochroną - podała agencja TASS.
Niezależny portal 161.ru podał informację o ogłoszeniu planu "Twierdza", czyli ochrony obiektów ministerstwa spraw wewnętrznych. Dokładne działania pracowników resortu w ramach tego planu są tajemnicą państwową, ale powszechnie wiadomo, że wejścia i wyjścia do budynku MSW są zablokowane.
"Jest rozkaz doprowadzenia całego ministerstwa spraw zewnętrznych i Gwardii Rosyjskiej do gotowości bojowej oraz wzmocnienia posterunków na granicy z anektowaną ŁRL i DRL" - napisał portal.
Moskwa. Alarm w FSB
Rosyjska redakcja BBC News poinformowała, że w moskiewskim oddziale FSB wszczęto alarm. Według źródła, na które powołuje się serwis, na autostradzie dońskiej (Moskwa-Woroneż-Rostów nad Donem) FSB przy wsparciu SOBR (specjalne jednostki szybkiego reagowania oddziałów Gwardii Narodowej) ustawiła blokady drogowe, a dyżurujący żołnierze otrzymali rozkaz otwarcia ognia "w przypadku zagrożenia".
Wcześniej w piątek właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył w piątek, że oddziały armii regularnej Rosji zaatakowały obóz najemników powodując liczne ofiary. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w armii i wezwał, by nie okazywać sprzeciwu.
"Ci, którzy zniszczyli naszych chłopców, którzy zniszczyli życie wielu dziesiątek tysięcy żołnierzy rosyjskich zostaną ukarani. Wzywam, by nie okazywać oporu - oznajmił Prigożyn - Jest nas 25 tysięcy i idziemy wyjaśniać, czemu w kraju trwa chaos - dodał. Zastrzegł przy tym, że "nie jest to zamach stanu".
Tymczasem resort obrony Rosji odrzucił oskarżenia o atak na najemników i oświadczył, że jest to "prowokacja informacyjna".
Ja podaje niezależny serwis Meduza, naczelny dowódca Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji i były dowódca Połączonej Grupy Sił Rosyjskich, generał armii Siergiej Surowikin wystosował apel do bojowników grupy Wangera, wzywając ich do "zaprzestania" i nie brania udziału w buncie, ogłoszonym przez Prigożyna.
"Zanim będzie za późno, trzeba zatrzymać kolumny i wykonać wolę prezydenta" - powiedział Surowikin w nagraniu wideo, wzywając wagnerowców do "pokojowego rozwiązywania problemów".
Niezależne serwisy informacyjne poinformowały , że rosyjskim mediom państwowym zabroniono cytowania jakichkolwiek wypowiedzi Prigożyna - przekazuje "Moskow Times".