Panika po sztabie. Ludzie ruszyli do aut
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk przekazał, że pękło obwałowanie zbiornika w Mietkowie. Informacja, choć okazała się nieprawdziwa, zdążyła wywołać panikę. Ludzie ruszyli do aut, a sklepy zaczęły się wcześniej zamykać - relacjonuje reporter Wirtualnej Polski, który był na miejscu.
Zamieszanie na sztabie kryzysowym we Wrocławiu. W pewnym momencie prezydent Jacek Sutryk powiedział, że dostał informację o przerwaniu obwałowania zbiornika w Mietkowie i konieczna jest pilna ewakuacja regionu. Później okazało się, że informacja nie była prawdziwa - chodziło o inny, dużo mniejszy zbiornik w Wawrzeńczycach.
Nasz reporter Łukasz Kuczera był na Praczach Odrzańskich we Wrocławiu - w tym miejscu Bystrzyca wypływa do Odry. Po informacji o pęknięciu zbiornika wybuchła tam panika. Ludzie ruszyli do aut, by je przewieźć gdzieś dalej i tam zostawić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Katastroficzna sytuacja". Woda opadła i ujawnia zniszczenia
- Proszę robić zakupy szybciej, bo zaraz zamykamy awaryjnie sklep - przekazano dziennikarzowi w Dino na Praczach Odrzańskich. Sklep normalnie funkcjonuje do 22.45.
Mieszkańcy bardziej wyczuleni
Na osiedlu Stabłowice mieszkańcy i służby układają worki od strony parku, gdzie może wylać Bystrzyca. Nad rzeką spacerują tłumy, nawet rodzice z dziećmi, z latarkami i patrzą, jak wygląda sytuacja.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Podobna sytuacja jest w Leśnicy. Sznur aut jedzie w kierunku Wilkszyna, który położony jest wyżej i chociażby w 1997 roku nie był zalany. Można tam poszukać miejsca do bezpiecznego schowania auta - opisuje nasz reporter.
Czytaj więcej: