"Panie premierze, czy wśród posłów są agenci?"
Poseł Jerzy Wenderlich (SLD) przedstawił pytania do premiera Jarosława Kaczyńskiego w sprawie rzekomej praktyki werbowania posłów PiS na agentów CBA. Chce dowiedzieć się m.in. ilu parlamentarzystów dotyczyła ta sprawa i czy byli wynagradzani. Poseł zapowiedział, że pytania wyśle w liście do premiera.
18.09.2007 | aktual.: 18.09.2007 19:29
Przed kilkoma dniami poseł Antoni Mężydło, który opuścił PiS i przeszedł do PO, ujawnił, że CBA zaproponowało mu współpracę agenturalną. CBA próbowało mnie zwerbować, zaproponowano mi, żebym nagrywał pewnych ludzi. Zgłosiłem do się CBA, do Mariusza Kamińskiego i powiedziałem mu o problemie, o którym wiedziałem, potem zadzwonił do mnie oficer CBA - przedstawiłem sytuację, informacje, które miałem i dowody pośrednie - powiedział w niedzielę Mężydło.
Wenderlich chce zapytać premiera m.in. o to, czy brał udział w naradach, podczas których omawiano werbowanie posłów PiS do pracy agenturalnej; ilu posłom zaproponowano pracę agenturalną oraz ilu się jej podjęło, a także czy ci, którzy odmówili, ponieśli jakieś konsekwencje.
Poseł Sojuszu chciałby się też dowiedzieć od szefa rządu, czy posłowie, którzy ewentualnie przystali na współpracę byli wynagradzani, a także jakie kwoty i z jakich źródeł na to przeznaczono.
Przetransferowany do innej partii, do niedawna poseł PiS milczał przez parę miesięcy i jakoś mu to nie doskwierało, ale objawił coś, co w normalnym kraju demokratycznym byłoby upadkiem każdego rządu, każdego polityka, zamieszanego w coś podobnego. W Polsce jakoś to wielkiego wybuchu nie wywołało, ale obiecuję, że wywoła - mówił Wenderlich.