Pani adiunkt nie przyznała się do korupcji
Adiunkt kieleckiej Akademii Świętokrzyskiej nie przyznała się do przyjęcia łapówek od studentów. Do wręczenia bukietu z kopertą przyznała się jej ówczesna studentka. W Sądzie Rejonowym w Kielcach rozpoczął się proces w tej sprawie.
Daria F., oskarżona o trzykrotne przyjęcie pieniędzy w zamian za łagodne potraktowanie na zaliczeniach, przyznała jedynie, że w marcu 2006 roku przyjęła 700 zł, które były w kopercie ukrytej w bukiecie kwiatów. Podkreśliła, że nie uzależniała efektów zaliczenia ze statystyki od tych pieniędzy, znalazła je już po zaliczeniach. Chciała je oddać policji, ale nie pozwolił na to jej stan zdrowia.
32-letnia kobieta jest Ukrainką urodzoną na Łotwie. Od kilku lat na Akademii Świętokrzyskiej prowadzi zajęcia ze statystyki i informatyki. Oznajmiła, że na kieleckiej uczelni było ogólnie przyjęte, że wykładowcy przyjmowali kwiaty. Myślała, że taki jest w Polsce zwyczaj. Przyjmowała również upominki, np. bombonierki, bo nie chciała nikogo urazić.
Wyjaśnienia kobiety przed sądem były sprzeczne ze złożonymi w śledztwie. Powiedziała, że podczas przesłuchań była w takim stanie, że mogła nawet podpisać, że jest szpiegiem japońskim.
Kobieta powiedziała w sądzie, że w grupie studentów miała policjantów i była zastraszana. Mieli oni m.in. czytać jej z Kodeksu karnego definicję łapówki, sugerowali, że wieczorem w Kielcach jest niebezpiecznie. Powiedziała, że ktoś się włamał do jej gabinetu, skąd skradł m.in. jej pracę doktorską.
Do wręczenia w imieniu grupy studentów bukietu z kopertą przyznała się ówczesna studentka studiów zaocznych, a obecnie bezrobotna pedagog resocjalizacji Marzena M. Powiedziała, że pieniądze - po 30 zł - zbierały wśród członków grupy dwie inne studentki. Oskarżona oznajmiła, że umieściła kopertę w bukiecie tak, że była ona niewidoczna.
Marzena M. wnioskowała o dobrowolne poddanie się karze w wymiarze roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i karę grzywny w wysokości trzech tysięcy złotych.