Pancerniki - historia pływających fortec

Polska mogła otrzymać sześć wielkich okrętów wojennych od USA. W latach 20. XX wieku, nie było nas stać na ich utrzymanie, dlatego polska marynarka odmówiła ich przyjęcia.

Obraz

/ 10Polska mogła być morską potęgą?

Obraz
© Wikimedia Commons

Polska Marynarka Wojenna, po zakończonej Pierwszej Wojnie Światowej i klęsce Państw Centralnych, miała otrzymać jeden z okrętów liniowych byłej floty Cesarstwa Austrowęgier. Do PMW trafić miały i inne jednostki z drugiej ręki.

Pewien przyjazny odrodzonej Polsce kongresman amerykański postawił wniosek o podarowanie Polsce sześciu (!) starych okrętów liniowych typu "Connecticut" o wyporności po 16 tys. ton, uzbrojonych w działa 305 mm i 203 mm (na zdjęciu: USS Connecticut w 1908 r.). Początkowy (i zrozumiały) entuzjazm w Polsce znacznie przygasł, gdy zdano sobie sprawę z faktu, iż niewielkiej Marynarki Wojennej RP po prostu nie będzie stać na utrzymanie aż tylu tak wielkich okrętów.

W latach dwudziestych ubiegłego wieku planowano także zakup dla MW RP dwóch lub nawet trzech (!) nowych okrętów liniowych o wyporności po 25 tys. ton, artylerii głównej w postaci 9 dział 305 mm i opancerzeniu do 350 mm.

W praktyce, II RP nigdy nie miała pancerników. W ciągu całego dwudziestolecia międzywojennego tylko jeden raz (we wrześniu 1934 roku) oficjalną wizytę w porcie gdyńskim złożył pancernik - sowiecki "Marat".

Zobacz, jaką rolę odegrały pancerniki w historii. Czy posiadanie takich okrętów rzeczywiście mogło poprawić międzynarodową pozycję II RP?

Tekst nadesłany do redakcji serwisu "Historia" WP.PL przez Internautę.

/ 10Początki wielkich okrętów

Obraz
© Wikipedia Commons

Pancernik wywodzi się w prostej linii od dawnych okrętów liniowych, wielkich, wielopokładowych, budowanych z dębowego drewna jednostek o ożaglowaniu rejowym, które przez kilka stuleci walczyły na morzach w tak zwanym szyku liniowym, tj. jeden za drugim, zasypując się nawzajem pociskami na granicy donośności ówczesnych dział. Za pierwszy prawdziwy okręt liniowy uchodzi angielski "Sovereign of the Seas" z pierwszej połowy siedemnastego wieku.

Pierwsze pancerniki z napędem parowym pojawiły się niemal równocześnie po obu stronach Atlantyku w początku lat sześćdziesiątych XIX stulecia. Najpierw, w marcu 1862 roku, w czasie amerykańskiej wojny secesyjnej, na redzie Hampton Roads, odbył się nierozstrzygnięty pojedynek dwóch dość dziwacznych okrętów wojennych. Jeden z nich nazywał się "Virginia" i był po prostu opancerzoną fregatą pod flagą Konfederatów, za to drugi (sławny "Monitor" pod flagą Unionistów) z żaglowymi okrętami nie miał już nic wspólnego: został specjalnie zaprojektowany, a jego główną bronią były działa, umieszczone w jednej obracalnej wieżyczce. O konfederackiej "Virginii" mało kto dziś pamięta, lecz "Monitor" dał początek specjalnej klasie okrętów, zwykle wyposażonych w jedną (pojedynczą lub podwójną) wieżę z działami wielkiego kalibru.

Po europejskiej stronie Atlantyku, w czerwcu 1862 roku, do służby pod banderą brytyjską wszedł pierwszy prawdziwy pancernik, od początku projektowany jako nowy typ okrętu. Nazywał się "Warrior", przesłużył pod znakiem Royal Navy trzydzieści lat i przetrwał do dziś. Odrestaurowany pieczołowicie, stoi w bazie Marynarki Wojennej JKM w Portsmouth, obok sławnego HMS "Victory", flagowca adm. Nelsona spod Trafalgaru.

Między "Virginią", "Monitorem" i "Warriorem" a "Dreadnoughtem" upłynęło ponad 40 lat, w czasie których pancernik "dojrzewał", przechodząc rozmaite etapy, nierzadko humorystyczne (ożaglowanie, galiony i malowanie jaskrawymi kolorami, kazamaty, cytadele, ostrogi do taranowania, kominy w czworobok itp.). Okres ten na pewno wart jest osobnej opowieści.

Na zdjęciu: Model amerykańskiego pancernika "Monitor".

/ 10Pierwsze wielkie pancerniki

Obraz
© Biblioteka Kongresu USA

Pierwszy pancernik świata, jaki pojawił się na morzach z turbinowym napędem i artylerią główną jednego, wielkiego kalibru, nazywał się "Dreadnought". Spłynął on na wodę w 1906 roku i dał nazwę całej wielkiej rodzinie takich pancerników, zwanych "drednotami".

Potem już tylko rosła wyporność okrętów, liczba wież i kaliber głównych dział. Na przykład brytyjskie okręty typu "Queen Elizabeth" z połowy drugiej dekady XX stulecia, były pierwszymi pancernikami z artylerią główną o kalibrze piętnastu cali (381 mm), a również brytyjski "Agincourt", okręt o niezwykle skomplikowanym "życiorysie", nosił na swym pokładzie aż siedem wież artylerii głównej! Wielkie japońskie pancerniki międzywojnia - typu "Nagato" - po raz pierwszy otrzymały morskie działa szesnastocalowe (406 mm). Amerykańskie drednoty "South Carolina" i "Michigan" oraz cztery austrowęgierskie (!) typu "Viribus Unitis" pojawiły się, jako pierwsze okręty z działami głównymi ustawionymi tylko na dziobie i rufie, w tzw. "superpozycji". Rosyjskie pancerniki typu "Gangut" i włoski typ "Dante Alighieri" - miały po raz pierwszy potrójne wieże działowe.

Na zdjęciu: pokład pancernika Dreadnought.

/ 10Kriegsmarine

Obraz
© US Naval Historical Center

Cesarska Kriegsmarine otrzymała swe pierwsze drednoty niedługo przed wybuchem I wojny światowej. Były to cztery okręty typu "Nassau". Ostatni typ drednotów Cesarskiej Marynarki Wojennej Niemiec - "Bayern" - posłużył za wzór dla dwóch okrętów hitlerowskiej Kriegsmarine z lat II wojny światowej: "Bismarcka" i "Tirpitza".

Zwłaszcza ten pierwszy dał się srodze we znaki Royal Navy, topiąc jej najbardziej znany okręt lat międzywojennych, krążownik liniowy "Hood". Pościg za "Bismarckiem" w trzeciej dekadzie maja 1941 roku i ostateczna rozprawa z tym "piratem Atlantyku" trzymały w napięciu cały świat.

Na zdjęciu: pancernik Triptz, rok 1941.

/ 10Royal Navy

Obraz
© Wikimedia Commons

Giganty Royal Navy powstały w latach międzywojennych i otrzymały imiona "Nelson" i "Rodney", miały po 9 dział szesnastocalowych, umieszczonych w trzech wieżach w części dziobowej. Raczej powolne - były jednak niezwykle użyteczne: m. in. właśnie "Rodney" rozprawił się ze wspomnianym "Bismarckiem".

Ostatni angielski pancernik - kolejny "Vanguard" - wszedł do linii pod znakiem Royal Navy już po II wojnie światowej i służył do roku 1960, kiedy to sprzedano go na złom. Jedynym godnym uwagi wydarzeniem w "życiu" tego okrętu, obok licznych ćwiczeń i rejsów szkoleniowych, była wyprawa do Afryki Południowej z parą królewską na pokładzie.

Na zdjęciu: pancernik Nelson, 17 maja 1937 r.

/ 10Duma cesarza Japonii

Obraz
© Wikimedia Commons

Największe pancerniki w historii powstały w latach międzywojennych w Japonii. Nazywały się "Yamato" i "Musashi". Każdy z nich miał osiem razy większą wyporność, niż "Warrior" i uzbrojenie główne złożone z dziewięciu ogromnych dział morskich kalibru 460 mm. Jedna wieża z trzema takimi działami na każdym z okrętów, ważyła więcej, niż wielki niszczyciel, a maksymalna donośność tych dział przekraczała czterdzieści kilometrów. Z planowanych pięciu jednostek tego typu zbudowano jedynie trzy; ostatnią - "Shinano" - w trakcie budowy przerobiono na największy w tamtych czasach lotniskowiec.

Japońskie giganty nie zaznały bojowego szczęścia, obydwa zginęły pod bombami i torpedami amerykańskich samolotów w odstępie ledwie połowy roku: "Musashi" w bitwie morsko-powietrznej na Morzu Filipińskim w październiku 1944 r., a "Yamato" - podczas samobójczej wyprawy na odsiecz Okinawie w kwietniu 1945 roku. Superlotniskowiec "Shinano" nawet nie zdążył na dobre wejść do linii, a już dosięgły go w listopadzie 1944 roku torpedy amerykańskiego okrętu podwodnego.

W ciągu wojny Japończycy nie zbudowali ani jednego nowego pancernika, za to wcześniej znakomicie zmodernizowali okręty już istniejące. Tylko jeden z nich - "Nagato" - przetrwał II wojnę światową i padł później ofiarą eksperymentów z bronią jądrową, podobnie zresztą, jak kilku jego stalowych przeciwników spod znaku US Navy.

Bardzo ciekawy pancernik stoi w japońskiej bazie morskiej Yokosuka. Nazywa się "Mikasa"; był m. in. flagowcem adm. H. Togo w czasie zwycięskiej dla Japończyków bitwy morskiej koło wyspy Tsushima w maju 1905 roku, w której zespół floty rosyjskiej, śpieszący na odsiecz zdobytemu w międzyczasie przez Japończyków Port Arturowi, został rozbity w puch.

Na zdjęciu: pancernik Yamato, 30 października 1941 r.

/ 10US Navy

Obraz
© Biblioteka Kongresu USA

Stany Zjednoczone Ameryki, jako jedyny kraj świata utrzymywały swoje pancerniki długo w czynnej służbie. Pod znakami USN służyło aż 55 różnych okrętów tej klasy. Z jednym jedynym wyjątkiem amerykańskie pancerniki nosiły nazwy Stanów Unii.

Cztery ostatnie okręty liniowe US Navy - to jednostki typu "Iowa", które do końca służby były pełnowartościowe. Na pokładzie pancernika "Missouri", należącego do typu "Iowa", podpisano w początku września 1945 roku traktat o kapitulacji cesarskich sił zbrojnych Japonii, będący ostatnim aktem II wojny światowej.

Na zdjęciu: pancernik USS Iowa w czasie konstrukcji w stoczni Brooklyn Navy Yard.

/ 10Największa bitwa pancerników

Obraz
© Wikimedia Commons

Największe starcie pancerników to słynna Bitwa Jutlandzka w maju i czerwcu 1916 roku, w której przez dwa dni walczyło ćwierć tysiąca okrętów (w tym pięćdziesiąt pancerników i krążowników liniowych) dwóch wrogich flot, Grand Fleet i Hochseeflotte.

Niestety pancerniki zrobiły w tym boju generalną klapę, okazując się po prostu niezdolnymi do stanowczego rozstrzygnięcia generalnego starcia: dość rzec, że w czasie całej bitwy zatonął tylko jeden pancernik klasy raczej pośledniej (niemiecki "Pommern" typu "Deutschland"), a i to bynajmniej nie w wyniku akcji artyleryjskiej innych pancerników, lecz na skutek ataku torpedowego!

Na zdjęciu: brytyjski lekki krążownik HMS Chester, uszkodzony po Bitwie Jutlandziej, 31 maja 1916 r.

/ 10Wybuchy, katastrofy, bunty...

Obraz
© Wikimedia Commons

Bunt załogi na pancerniku to rzadkość. Wydarzenia na "Księciu Potiomkinie Taurydzkim" w 1905 roku pamiętamy z racji słynnego filmu, ale bunt na holenderskich "Siedmiu Prowincjach" w dwadzieścia osiem lat później pozostaje nieznany, a przecież zginęło tam wielu buntowników, kiedy dowództwo morskich sił kolonialnych w Indiach Holenderskich użyło lotnictwa do zbombardowania nieposłusznego pancernika.

Nowoczesny pancernik nie ginie bez śladu, chociaż jeden drednot - brytyjskiej budowy "Sao Paulo", który przesłużył pod nieco dla nas egzotyczną banderą Brazylii cztery dziesięciolecia - przepadł bez wieści podczas holowania na złom w 1951 roku!

Katastrofy i wypadki pochłonęły wiele pancerników. Na przykład we wrześniu 1870 roku zatonął w sztormie wskutek wadliwej stateczności wzorowany na amerykańskim "Monitorze" HMS "Captain" wraz z niemal całą załogą. W 23 lata później, w czerwcu 1893 roku na Morzu Śródziemnym zatonął, wskutek zderzenia z innym okrętem podczas manewrów, inny angielski pancernik - "Victoria", również z niemal całą załogą i admirałem, dowodzącym eskadrą.

Eksplozje komór amunicyjnych w bazach to kolejna przyczyna zagłady szeregu pancerników. Tak zginęły - między innymi - rosyjski pancernik "Impieratrica Marija" w Sewastopolu w 1916 roku, angielski "Vanguard" w bazie Royal Navy w Scapa Flow w lipcu 1917 roku, czy japoński "Mutsu" w jednej z baz floty cesarskiej, dwadzieścia sześć lat później. Pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku znów nastąpiła eksplozja na pancerniku - tym razem wyleciała w powietrze jedna z wież na USS "Iowa" i znów nie obeszło się bez ofiar wśród załogi okrętu.

W czerwcu 1921 roku, po klęsce w I wojnie światowej Niemcy - zmuszeni do wydania Aliantom swej floty - sami zatopili część internowanych już jednostek na wodach Scapa Flow. Zginęły tam m. in. liczne drednoty Hochseeflotte, a ich zardzewiałe wraki jeszcze długo potem wydobywano i cięto na złom.

Na zdjęciu: rosyjski pancernik Książę Potiomkin Taurydzki, przemianowany w 1905 r. na Panteleimon. Fotografia z 1906 r.

10 / 10Pięć minut pancerników w historii

Obraz
© US Navy

Groźnym wrogiem pancernika był okręt podwodny. Przekonali się o tym dobitnie Brytyjczycy: na samym początku II wojny światowej niemiecki U-Boot storpedował im pancernik "Royal Oak" na... kotwicowisku Scapa Flow (!), a w dwa lata później inny U-Boot upolował na Morzu Śródziemnym weterana z Bitwy Jutlandzkiej i spod Matapanu - HMS "Barham", nota bene wskutek błędu jego własnej eskorty.

Pancerniki zdecydowanie ustąpiły pola lotniskowcom i bazującym na nich samolotom. W czasie II wojny światowej, w listopadzie 1940 roku, brawurowy atak angielskich samolotów torpedowych z jednego lotniskowca na bazę włoskiej floty wojennej w Taranto zakończył się bardzo poważnym uszkodzeniem co najmniej dwóch stojących tam pancerników, z których jeden - "Conte di Cavour", drednot, pamiętający czasy I wojny i znakomicie zmodernizowany wraz z trzema innymi okrętami tego typu w latach międzywojennych - nigdy już nie powrócił do czynnej służby po doznanych uszkodzeniach. Niemal równo w rok po Taranto o kolejny dowód wyższości samolotu nad pancernikiem postarali się tym razem Japończycy, nagłym atakiem z powietrza na bazę US Navy w Pearl Harbor na Hawajach eliminując z linii szereg amerykańskich pancerników Floty Pacyfiku, z czego dwa na dobre. We wrześniu 1943 roku bomba kierowana z niemieckiego samolotu zatopiła na Morzu Śródziemnym nowoczesny włoski pancernik "Roma", zaś w listopadzie następnego roku brytyjskie
samoloty zniszczyły w norweskim fiordzie hitlerowskiego "Tirpitza".

Obok wielkich, powstał też cały szereg mniejszych i zupełnie małych pancerników przybrzeżnych. Nazywane "pancernikami obrony wybrzeża" - okręty takie służyły do ochrony portów, baz, wód terytorialnych mniejszych krajów, jak Dania, Szwecja, Finlandia czy Holandia. Rolę swą pełniły bardzo dzielnie. Niektóre z nich, jak norweskie "Norge" i "Eidsvold" w kwietniu 1940 roku, bohatersko walczyły z przeważającym wrogiem i nierzadko ginęły. Owe "maluchy" jednak - to całkiem inna historia.

Na zdjęciu: lotniskowiec USS Ranger, październik 1942 r.

Tekst nadesłany do redakcji serwisu "Historia" WP.PL przez Internautę.

Wybrane dla Ciebie
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii
Marokańskie roszczenia z poparciem ONZ. Mimo sprzeciwu Algierii
Marokańskie roszczenia z poparciem ONZ. Mimo sprzeciwu Algierii
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł
Trump spotka się z prezydentem Syrii w Białym Domu. Tematem ISIS
Trump spotka się z prezydentem Syrii w Białym Domu. Tematem ISIS
Atak nożowników w pociągu w Wielkiej Brytanii. Wielu rannych
Atak nożowników w pociągu w Wielkiej Brytanii. Wielu rannych
Tragedia w Alpach. Niemieccy narciarze zginęli w lawinie
Tragedia w Alpach. Niemieccy narciarze zginęli w lawinie
Chmielewska ostro o ustawie ws. Ukraińców. "Nie mają, dokąd wracać"
Chmielewska ostro o ustawie ws. Ukraińców. "Nie mają, dokąd wracać"